Schalke rozbiło Herthę, która ląduje na dnie Bundesligi, gol Kamińskiego
W piątkowy wieczór na Veltins Arenie zadebiutowała nowa maskotka Schalke 04. Górnik Erwin miał co świętować, ponieważ miejscowi strzelali jak nie oni, ogrywając Herthę Berlin 5:2. Hertha, nękana przede wszystkim przez Mariusza Bültera, jest obecnie bez zwycięstwa w sześciu kolejnych meczach Bundesligi.
Przed rozpoczęciem meczu oba zespoły zajmowały miejsce w strefie spadkowej, więc napięcie na Veltins Arenie było naprawdę wyczuwalne. Mimo że Hertha wygrała trzy ostatnie mecze z Schalke, gospodarze wyszli na prowadzenie już po trzech minutach. Przeciwnicy Tima Skarke mogli tylko patrzeć, jak jego wspaniały strzał zza pola karnego trafia w prawy górny róg, co było spektakularnym pierwszym golem w barwach Schalke dla zawodnika wypożyczonego z Unionu Berlin.
Górnicy nie wyglądali jak drużyna, która była bez zwycięstwa u siebie od prawie dwóch miesięcy. Z wiatrem w żaglach podwoili swoją przewagę po 13 minutach. Skarke był wyraźnie podekscytowany swoim wcześniejszym trafieniem, a jego dośrodkowanie trafiło do nieobstawionego Mariusa Bültera, który główkował w lewy róg na 2:0.
Jednak goście zaczęli w końcu walczyć tuż przed przerwą, kiedy Stevan Jovetić zmniejszył deficyt o połowę, wbijając piłkę z rzutu rożnego w prawy górny róg. Kontakt bramkowy zwiastował ciekawą grę w drugiej odsłonie.Jeśli widzowie spodziewali się, że Schalke będzie wstrząśnięte golem do szatni, to już trzy minuty po wznowieniu gry okazało się, że nie mieli racji. Szybki kontratak zakończył się podaniem piłki przez Kenana Karamana do Simona Terodde, a ten spokojnie uderzył obok Olivera Christensena i przywrócił gospodarzom dwubramkową przewagę.
Thomas Reis mógł pomyśleć, że ta bramka wystarczy do wygranej, ale Bülter był głodny kolejnych. W 78. minucie odebrał podanie, po czym wpakował genialnego loba z 16 metrów do siatki na 4:1.
Marco Richter dał Herthcie ostatnią nadzieję, kiedy to wspaniałe długie podanie od Jessika Ngankama znalazło go bezbłędnie w polu karnym. Ten – jakby z czystej frustracji – uderzył w lewy dolny róg.
Jednak Hertha nie mogła się nawet cieszyć z ostatniego słowa, ponieważ Schalke dołożyło piątą bramkę w doliczonym czasie gry dzięki bezpośredniemu uderzeniu Marcina Kamińskiego z rzutu wolnego w róg, co pozwoliło gospodarzom w dobrym stylu wydostać się na miejsce barażowe, przynajmniej do meczu VfB Stuttgart.