Burnley triumfuje w Championship po pokonaniu Blackburn Rovers w derbach
Mecz rozpoczął się z bardzo ostro, czego można było się spodziewać po regionalnych derbach, zwłaszcza gdy stawka jest tak wysoka dla obu stron. Pomimo tego, że Burnley wyglądało lepiej w otwierających fragmentach, to Blackburn zaczęło przejmować kontrolę nad pierwszą połową, gdy tylko emocje zaczęły się uspokajać.
Okazje z otwartej gry były bardzo rzadkie, ale gospodarze wywalczyli sześć rzutów rożnych w pierwszej połowie i wyglądali szczególnie groźnie w tych elementach. Najbliżej otwarcia wyniku był Joe Rankin-Costello, który potężnie uderzył głową, ale jego strzał był minimalnie niecelny.
Druga połowa przebiegała w podobny sposób - Blackburn wyglądało groźniej w ataku, ale wciąż nie potrafiło złamać obrony Burnley i polegało na stałych fragmentach, by wywrzeć presję i znaleźć drogę do bramki.
Wpływ Burnley na grę wciąż słabł, ale w 66. minucie objęli prowadzenie po magicznym zagraniu Manuela Bensona. Zebrał on piłkę na prawym skrzydle, po czym ściął do środka i z 23 metrów wystrzelił rakietę w górny róg siatki. To był, jak się później okazało, jedyny celny strzał Burnley w całym meczu.
Gol straty pomimo przewagi na boisku był oczywistym ciosem dla gospodarzy, którzy z trudem odzyskiwali wcześniejszy impet gry. W zasadzie to Burnley wyglądało na bliższe dołożenia drugiej bramki. Benson miał szansę na przypieczętowanie zwycięstwa, kiedy Blackburn wysłało wszystkich do przodu po rzucie rożnym przed końcem spotkania, ale jego strzał z wąskiego kąta trafił w poprzeczkę.
Wynik oznacza, że Burnley może już oficjalnie zacząć myśleć o przyszłym sezonie i powrocie do najwyższej klasy rozgrywkowej, natomiast Blackburn straciło szansę na powrót do miejsc gwarantujących grę w barażach. Zrównali się punktami z zajmującym szóste miejsce Sunderlandem, ale znacznie gorsza różnica bramek oznacza, że będą musieli liczyć na to, że inni będą tracić punkty.