Przełamanie Wisły Płock, pierwsza wygrana sezonu dopiero w 5. kolejce
Trzy remisy 1:1, a potem baty od GKS-u Katowice (1:4) – słaby start sezonu sprawił, że tylko 2794 biletów rozeszło się w Płocku na mecz ze Słoniami z Niecieczy w sobotnie popołudnie. Wierni fani obecni na trybunach zostali zresztą wystawieni na próbę nerwów, gdy Andrij Dombrowski w 36. minucie wyprowadził Bruk-Bet Termalikę na prowadzenie w Płocku.
Do końca pierwszej połowy płocczanie zbierali najwyżej żółte kartki, co wzmagało frustrację. Cierpliwość kibiców została jednak wynagrodzona, gdy wymarzony moment w okolicach godziny gry zaliczył Marcin Biernat. Najpierw głową zmieścił piłkę pod poprzeczką, przedłużając rzut rożny Chrupałły z 59. minuty. Następnie okazałym szczupakiem tego samego dokonał po doskonałej wrzutce Niepsuja.
Druga połowa w wykonaniu Nafciarzy wyglądała dobrze nie tylko w ciągu trzech minut, gdy Biernat zaliczył dublet. Gospodarze próbowali pokonać Loskę parokrotnie częściej niż przed przerwą i miał naprawdę sporo pracy. Większość strzałów wybronił, ale w 80. minucie szans nie dał mu Krzysztof Janus, który z ostrego kąta podwyższył na 3:1.
W czterech pierwszych meczach Wisła Płock była w stanie strzelić najwyżej jednego gola, teraz podniosła się pomimo straty gola przed przerwą. Tylko taka gra może płocczanom pomóc wypełnić choćby w połowie nowy stadion, gdy ten we wrześniu zostanie w całości otwarty.