Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nie będzie Wisły Kraków w Ekstraklasie, Żubry stratowały Białą Gwiazdę

Michał Karaś
Nie będzie Wisły Kraków w Ekstraklasie, Żubry stratowały Białą Gwiazdę
Nie będzie Wisły Kraków w Ekstraklasie, Żubry stratowały Białą GwiazdęUM Kraków
Miało być święto, a był blamaż. Nie pomogła przewaga własnego boiska Puszcza Niepołomice rozbiła Białą Gwiazdę 4:1 i zamknęła jej drogę powrotną do elity. Sobie rozwija za to czerwony dywan do awansu w setną rocznicę założenia klubu.

Jeszcze nie otwarty w całości z powodu trwających prac modernizacyjnych, stadion przy Reymonta w Krakowie zapełnił się we wtorkowy wieczór do ostatniego dostępnego miejsca. Ponad 20 tysięcy wejściówek rozeszło się błyskawicznie, bo i cel był szczególny: powrót 13-krotnych mistrzów do PKO Ekstraklasy poprzez baraże. Najpierw półinał z sąsiadami z Niepołomic.

Sęk w tym, że dla Puszczy Niepołomice baraż jest szansą na coś znacznie większego: historyczny debiut w najwyższej lidze, w roku obchodów stulecia. Różnica w motywacji zdawała się widoczna, gdy Żubry po półgodzinie gry wyszły na prowadzenie po kolejnym dobrym dośrodkowaniu. Najwyżej do piłki wyskoczył Kamil Zapolnik i bez problemu pokonał Mikołaja Biegańskiego, wsuwając piłkę idealnie pod poprzeczkę.

Kibice Wisły, zwłaszcza po ostatnim zwycięstwie 3:0 w Łęcznej, pewnie spodziewali się zupełnie innego obrazu gry. Tymczasem zawodnicy Białej Gwiazdy nie zdołali przez całą pierwszą połowę oddać jednego celnego strzału w światło bramki Kewina Komara.

Wyjściowe składy obu drużyn
Wyjściowe składy obu drużynFlashscore

Próbowali, owszem – przewaga w grze piłką była po stronie gospodarzy. Przewaga w golach... wręcz przeciwnie. Tuż przed zejściem do szatni Żubry ubodły po raz drugi, ponownie z główki. Tym razem egzekutorem był Łukasz Sołowiej, a akcja obnażyła problemy defensywy krakowian. Podobnie, zresztą, jak fakt dopuszczenia Puszczy do 12 sytuacji w samej pierwszej połowie.

Po zmianie stron sytuacja przybrała przewidywalny obraz: presja ze strony krakowian jeszcze wzrosła, a Puszcza Niepołomice ograniczała się do walki na swojej połowie, nie tworząc już ani jednej sytuacji pod bramką gospodarzy do upływu regulaminowych 90 minut. Wystarczyło dowieźć przewagę do końca i z każdą minutą ten scenariusz wydawał się bardziej realny. Tym realniejszy, że pierwszy celny strzał Wisły przyszedł w 84. minucie. Autorem był Alex Mula, wprowadzony z ławki. W akcji pachnącej już tylko desperacją on jeden zachował zimną krew i z dużego dystansu zaskoczył bramkarza.

Ten gol nie zmienił jednak nic w sprawie awansu, ponieważ jeden celny strzał na 84 minuty to za mało, by zdyscyplinowanej Puszczy odebrać zwycięstwo. Tym bardziej, że wprowadzony na ostatni kwadrans Lucjan Klisiewicz miał ogromny apetyt na dopisanie się do listy strzelców. Zrobił to z przytupem, dokładając dwa gole dla Żubrów w doliczonym czasie i ustalając wynik na 4:1!

Po porażce w kompromitującym stylu piłkarze Wisły usłyszeli z północnej trybuny garść niecenzuralnych okrzyków. Niepołomiczanie z kolei mogą iść pod prysznic i wieczorem oglądać drugi półfinał, wyczekując na poznanie rywala w niedzielnym meczu finałowym.

Statystyki pomeczowe z półfinału Wisła-Puszcza
Statystyki pomeczowe z półfinału Wisła-PuszczaFlashscore
Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen