Hertha chce pilnie sprzedać Piątka po spadku z Bundesligi. Kto chętny?
Niemiecki tabloid Bild potwierdza doniesienia o rewolucji kadrowej w Hercie Berlin. Z powodu pewnego już spadku z Bundesligi berliński klub piłkarski musi przebudować swoją listę zawodników, przy okazji odchudzając budżet płacowy.
Nowych drużyn ma szukać aż 11 zawodników, którzy nie spełnili oczekiwań lub ich utrzymanie w drugiej lidze nie ma sensu. Łącznie za tych piłkarzy klub zapłacił prawie 100 milionów euro, a w zamian otrzymał 74 gole w 498 meczach (nie wliczając bramkarza Schwolowa, wypożyczonego do Schalke).
Na tej liście kluczową rolę odgrywa Krzysztof Piątek. 27-latek z Dzierżoniowa na pewno nie zostanie wykupiony przez Salernitanę, w której nie spełnił nadziei mimo niezłej końcówki sezonu. A ponieważ włoski klub pokrywał dużą część jego wynagrodzenia, pensja Polaka ponownie spadnie na barki Herthy. Mowa o kwocie sięgającej 6,7 miliona euro, co jest jedną z najwyższych wypłat w berlińskiej Starej Damie.
Piątek ma ze stołecznym klubem podpisaną umowę do końca sezonu 2024/25, ale w Berlinie już go nie chcą. I on zresztą może szukać lepszej opcji niż gra w niemieckiej drugiej lidze. Gdzie?
Włochy i Portugalia możliwymi kierunkami
W ostatnich tygodniach najczęściej pojawiały się wzmianki o zainteresowaniu Sportingu Lizbona, płynące i z portugalskich, i z polskich źródeł. Choć na razie nie ma ich potwierdzenia, to lizboński klub na pewno mógłby skorzystać z trudnej sytuacji kadrowo-finansowej Herthy, jeśli cena nie będzie zbyt wysoka. Lwy muszą też mieć przekonanie, że snajper ma potencjał na powrót do dyspozycji z lat świetności.
Hertha miałaby oczekiwać ok. 12 milionów euro (połowę z 24 milionów zapłaconych za niego pierwotnie) przy rynkowej wycenie Transfermarkt na poziomie 8,5 miliona. Jeśli nie doszłoby do porozumienia ze Sportingiem, chętne są też inne kluby.
Wcześniej wśród zainteresowanych wymieniana była również hiszpańska Girona, ale ta informacja okazała się mistyfikacją. Jest też opcja, że Krzysztof Piątek zostanie we Włoszech. Nie w Salernitanie, ale w powracającej do Serie A Genoi. Z tym klubem napastnik ma bardzo dobre wspomnienia: gra na Stadio Luigi Ferraris okazała się dla niego trampoliną do Milanu w sezonie 2018/19. W przypadku klubu z Genui kluczowe mogą być warunki finansowe.