Pliskova po meczu z Linette: Jestem bardzo rozczarowana
"Jestem bardzo rozczarowana. Przez ostatnie dwa tygodnie czułem się całkiem dobrze i dobrze grałam. Dziś też nie było źle, ale rywalka mocno utrudniała mi zadania, bo grała bardzo dobrze, zwłaszcza z końcowej linii. Nie potrafiłam znaleźć miejsc, w które mogłabym skutecznie uderzyć. Niestety, mój serwis też była daleki od doskonałości" - oceniła mecz Pliskova.
Była rakieta numer jeden kobiecego tenisa, która jednak wciąż czeka na tytuł wielkoszlemowy, zapłaciła słoną cenę za 36 niewymuszonych błędów, przy 16 Polki, i siedem podwójnych błędów serwisowych.
"Nie wiem, dlaczego mój serwis dziś nie funkcjonował dobrze. Czasami zdarzają się jednak takie dni. Z drugiej strony przeciwniczka dobrze odpowiadała, od razu wywierała presję i dostałam w tym spotkaniu nic za darmo. Generalnie, nie zagrałam złego meczu, ale stać mnie na zdecydowanie więcej" - dodała.
Pochodząca z niewielkiej miejscowości Louny 30-letnia tenisistka ma mieszane uczucia po występie w Melbourne.
"Zyskałam trochę punktów do rankingu i pójdę górę, co na pewno jest pozytywne. Dziś jednak jestem bardzo rozczarowana, ponieważ sądziłam, że był to mecz do wygrania" - podsumowała dwukrotna finalistka zmagań wielkoszlemowych.
Linette w półfinale zagra z rozstawioną z "piątką" Białorusinką Aryną Sabalenką. Drugą parę stworzą jej rodaczka Wiktoria Azarenka (24.) i Jelena Rybakina (22.) z Kazachstanu, która w 1/8 finału wyeliminowała Igę Świątek.