Polacy przegrywają bardzo ważny mecz z Holandią. Awans się oddala
Polacy spotkanie zaczęli bardzo nerwowo. Przy pierwszej przerwie po trzech minutach gry przegrywali 4:6, mieli popełnionych już pięć fauli, a także mieli aż sześć strat. Przy tych liczbach wynik spotkania naprawdę na ten moment nie był najgorszy. Biało-czerwoni regularnie oddawali piłkę rywalom, do tego popełniali faule w ataku, które uniemożliwiały im zdobycie punktów.
Od tego momentu Polacy zaczęli jednak grać dużo lepiej. Szybko wyszli na prowadzenie po rzucie za dwa punkty Przemysława Zamojskiego, a Holendrzy zaczęli się gubić i popełniać straty. Świetnie pod koszem grał wysoki Adrian Bogucki, a kolejny rzut za dwa punkty Zamojskiego dał biało-czerwonym prowadzenie 12:10.
Później jednak to nasi rywale wyszli na prowadzenie 14:12, a Polacy szybko zaliczyli siódmy faul, po którym każde przewinienie dawało Holendrom dwa rzuty wolne. Na szczęście ponownie wyszedł błysk Zamojskiego, który dał się sfaulować i przez to Oranje także wpadli w problem z faulami, a na tablicy wyników mieliśmy remis 14:14.
Niestety końcówka spotkania należała już zdecydowanie do Holendrów. Polacy popełnili dziesiąty faul, po którym każdy kolejny ma jeszcze większe konsekwencje, ponieważ oprócz rzutów wolnych rywale dostają także piłkę. Holendrzy trafiali za to rzuty za dwa punkty i odskakiwali Polakom, którzy ostatecznie przegrali 17:21.
To znacznie utrudnia kwestię awansu biało-czerwonych do fazy pucharowej turnieju. Dwa zwycięstwa, które odnieśli do tej pory, nie dają im pewnego szóstego miejsca, które jako ostatnie daje przepustkę do walki o medale. W dwóch ostatnich meczach Polacy zagrają za to z Łotwą i Serbią, a w meczach tych o zwycięstwo będzie niezwykle trudno, bo to dwie najmocniejsze drużyny w stawce.