W czwartkowy wieczór reprezentantki Polski U17 rozpoczęły historyczną kampanię w mistrzostwach świata FIFA. Na odległej Dominikanie młode Polki jako pierwsze w historii reprezentowały nasz kraj na kobiecym mundialu, zmagania rozpoczynając od starcia z wielkimi faworytkami, Japonkami.
Sprawdź szczegóły meczu Japonia - Polska
VAR nie dał Polkom gola
Podopieczne trenera Marcina Kasprowicza bynajmniej nie zaczęły cofnięte w oczekiwaniu na ataki rywalek. Przeciwnie, szukały otwarcia wyniku i już w 10. minucie pozostało żałować, że po nieudanym piąstkowaniu Mao Fukudy Oliwia Łapińska nie zdołała domknąć akcji głową na dalszym słupku. Prawie kwadrans grała żywa i odważna gra Polek, zanim ekipa Nadeshiko przejęła kontrolę. Poza nią nie miały jednak rywalki wiele, ponieważ ataki budowały wolno, a defensywa Polski trzymała się solidnie.
Okres zdecydowanej przewagi Japonii udało się przerwać w ostatnich 10 minutach przed przerwą. Szczególnie sytuacja z 36. minuty wzbudzi komentarze. Po rzucie rożnym Oliwia Związek strzeliła w światło bramki, a piłkę rywalka wybiła… no właśnie, skąd? Na wniosek Kasprowicza sędzia główna ruszyła do ekranu VAR, ale żadna z czterech kamer nie dała jasnej odpowiedzi, czy piłka całym obwodem minęła linię. Brak zdecydowanej odpowiedzi oznaczał, że gola nie ma.
VAR nie dał Japonkom karnego
Mao Fukuda w bramce była wyraźnie niepewna i w 42. minucie Małgorzata Rogus próbowała to wykorzystać, niestety niecelnie. Chciała wykorzystać błąd defensywy, ale chyba minimalnie się pospieszyła i nie zdążyła przygotować pozycji. Z kolei w 44. minucie Julia Ostrowska wyłożyła doskonałą piłkę Związek, jednak ta zbytnio się odchyliła i w wymarzonej sytuacji posłała piłkę nad bramką, jak nie ona. To byłoby perfekcyjne zwieńczenie dobrych 45 minut.
Znane z dobrej kultury gry Japonki szukały pierwszego gola po powrocie, wciąż jednak nie zachwycały. Hinako Kinoshita szukała w 57. minucie uderzenia w okno z dystansu, ale ani okna, ani choćby skrawka światła bramki w tej próbie nie było. Pomimo upału i dużej wilgotności na Dominikanie, Polki dzielnie trzymały się nie tylko w obronie, lecz ponownie uzyskały inicjatywę w kilku fragmentach drugiej połowy.
Mecz pozostawał bez gola do ostatnich minut, gdy wydawało się, że Japonki muszą już zgarnąć pełną pulę. Przy ataku z 88. minuty Miharu Shinjo zeszła do środka i uderzyła bardzo groźnie, by napotkać na jeszcze lepszą paradę Oliwii Woźniak. Jeszcze Ririku Nezu strzelała w 97. minucie i wymusiła interwencję VAR. Była ręka obrończyni, ale arbiter uznała, że nasza zawodniczka walczyła o trzymanie ręki przy ciele podczas obrotu tułowia. Uff! Japonki miały jeszcze rzut rożny, ale Oliwia Woźniak mocno wtuliła piłkę w murawę pod sobą i nie oddała, a Polki nie oddały remisu!