Polscy hokeiści przegrali z Koreą Południową na koniec zmagań w walce o igrzyska
Gospodarze zaczęli udział w turnieju od pokonania Estonii 4:0. Ich sytuację mocno skomplikowała piątkowa porażka z Ukrainą 2:3 po rzutach karnych.
Hokeiści trenera Roberta Kalabera musieli w związku z tym liczyć na „cud” – czyli przegraną Ukraińców z najsłabszą w stawce Estonią, a potem pokonać Koreańczyków. Zawodnicy z Ukrainy nie wypuścili szansy z rąk. Wygrali swoje spotkanie 5:3, mogli zadowoleni pozować do pamiątkowych zdjęć na tafli sosnowieckiego lodowiska i myśleć o sierpniowych decydujących kwalifikacjach.
Polakom pozostała walka o zwycięstwo na koniec imprezy. Tuż przed nią pokonali tego rywala w rozegranym też w Sosnowcu sparingu 6:0.
Hokeistów z Azji wspierała z trybun grupa dobrze zorganizowanych i wyposażonych (flagi, bębny, inne instrumenty perkusyjne) kibiców.
Trener gospodarzy przestrzegał, by nie wyciągać pochopnych wniosków z wyniku ubiegłotygodniowego sparingu. Miał rację. W pierwszej, bardzo wyrównanej tercji, najlepszej okazji do „otwarcia wyniku” nie wykorzystał Hyun Seung Lee, który z bliska nie dał rady Davidovi Zabolotnemu.
Po przerwie bardzo szybko jeżdżący na łyżwach goście kilka razy ponownie „zamieszali” w ataku. Yoon Seok Kang z bliska nie trafił do pustej bramki rywali. Potem do głosu doszli biao-czerwoni, ale sytuacji sam na sam z golkiperem nie wykorzystali Grzegorz Pasiut i Radosław Galant. W 36. minucie wybuch radości w sektorze kibiców gości zapewnił Jungwook Hong, który przedarł się przez polskich obrońców i sprytnym uderzeniem pokonał Zabolotnego.
Polacy ruszyli do natarcia od początku trzeciej tercji i po niespełna ośmiu minutach wyrównali, kiedy Dominik Paś – wykorzystując dokładne podanie Pawła Zygmunta - zakończył szybką akcję. Wyraźnie ożywiło to polskich kibiców. W kolejnych minutach przeżyli huśtawkę nastrojów. Najpierw Koreańczyków ponownie na prowadzenie wyprowadził z rzutu karnego Hong, później wyrównał Jakub Wanacki. Wpakował do siatki krążek odbity od bandy po uderzeniu Krystiana Dziubińskiego.
Polacy atakowali do końca, w ostatniej minucie grali bez bramkarza, ale wynik się nie zmienił i konieczna była dogrywka.
W dodatkowym czasie dwa razy groźnie strzelił Dziubiński, skuteczniejszy był Hyeongcheol Song, który rozstrzygnął rywalizację.
Gospodarzami igrzysk będą Włosi (Mediolan-Cortina d'Ampezzo).
W turnieju olimpijskim weźmie udział 12 drużyn. Gospodarz Włochy, osiem zespołów, które są sklasyfikowane najwyżej w światowym rankingu oraz trzy wyłonione w kwalifikacjach.
W maju Polacy – po 22-letniej przerwie – wystąpią w MŚ elity, rozgrywanych w Czechach. Ich grupowymi rywalami w Ostrawie będą Łotwa, Szwecja, Francja, Słowacja, USA, Niemcy i Kazachstan.
Bramki: 0:1 Jungwook Hong (36), 1:1 Dominik Paś (48), 1:2 Jungwook Hong (50, rzut karny), 2:2 Jakub Wanacki (51), 2:3 Hyeongcheol Song (64).
Kary – Polska : 4 minuty, Korea Płd – 2 minuty.
Tabela końcowa turnieju:
M P Bramki
1. Ukraina 3 8 12-5
2. Korea Płd. 3 5 7-8
3. Polska 3 5 8-6
4. Estonia 3 0 5-13.