Polskie szczypiornistki pewnie pokonały Brazylię w pierwszym meczu w Pile
Spotkanie z reprezentacją Brazylii było dla Biało-Czerwonych zwieńczeniem dwutygodniowego zgrupowania, podczas którego nasze reprezentantki dwukrotnie pokonały Kosowo i zakwalifikowały się do turnieju EHF EURO 2024.
Następnie kadrowiczki przeniosły się do Wałcza, gdzie odbyły serię testów sprawnościowych, a następnie przygotowywały się do towarzyskiego starcia z mistrzyniami świata z 2013 roku. W niedzielę selekcjoner Arne Senstad, który przedłużył umowę z ZPRP do końca stycznia 2025 roku, posłał do boju 16-osobowy skład. 50. mecz z orzełkiem na koszulce rozegrać miała Daria Michalak, a przed szansą na pierwszą bramkę w biało-czerwonych barwach stanęła natomiast Daria Przywara. Miłym akcentem przed pierwszym gwizdkiem było także uhonorowanie 100. występu w reprezentacji Brazylii przez kapitan Patricię Matieli, która otrzymała pamiątkową koszulkę.
W pierwszych minutach spotkania żadna z drużyn nie mogła znaleźć drogi do bramki przeciwniczek. Dość powiedzieć, że pierwsze trafienie padło dopiero w 4. minucie, kiedy wynik otworzyła Tamires Araujo. To właśnie Brazylijki zdecydowanie lepiej rozpoczęły mecz, prowadząc 3:0. W tym momencie, po pięciu minutach, licznik po polskiej stronie napoczęła Paulina Uścinowicz.
Biało-Czerwone straty z początku meczu odrobiły przed upływem kwadransa. Nasze zawodniczki uszczelniły defensywę, a na 4:4 po wbiegu na pozycję obrotowej trafiła Daria Michalak. Co więcej, kilka chwil później po raz pierwszy to nasze zawodniczki wyszły na prowadzenie! Indywidualną akcją popisała się Aleksandra Tomczyk (7:6), a wynik momentalnie podwyższyła Monika Kobylińska (8:6, 20. min.).
Przewaga Polek nie trwała jednak długo. Kolejne dwa gole należały do Brazylijek, które wyrównały stan gry (8:8). Na lepszy okres przyjezdnych Biało-Czerwone zareagowały jednak w najlepszy możliwy sposób, czyli serią trzech bramek i odbudowały zaliczkę z nawiązką. Do końca pierwszej partii nasze zawodniczki utrzymały trzy oczka na plusie (12:9).
Po powrocie do gry zdeterminowane Brazylijki podwyższyły tempo, dzięki czemu w ciągu pięciu minut doprowadziły do bramki kontaktowej (12:13). Przyjezdne miały także kilka okazji na wyrównanie, jednak za każdym razem świetne interwencje w polskiej bramce notowała Adrianna Płaczek. Dzięki naszej bramkarce Polki nie tylko odparły atak, ale powróciły też na wygodne prowadzenie. Kwadrans przed końcem meczu Biało-Czerwone wciąż miały trzy gole przewagi (17:14) i podobnie, gdy wybiła 50. minuta (19:16).
W decydującym fragmencie nasze zawodniczki dalej konsekwentnie utrzymywały zaliczkę. Wciąż skutecznie broniła Płaczek, w ataku Biało-Czerwone kolektywnie dbały o zaliczanie kolejnych trafień na polskie konto. Ostatecznie nasze reprezentantki zwyciężyły wynikiem 26:22. Tytułem MVP meczu wyróżniono najskuteczniejszą zawodniczkę spotkania, czyli Magdę Balsam.