Popyrin niespodziewanie wygrał turniej ATP 1000 startując z 62. miejsca w rankingu
Popyrin, 25-letni Australijczyk, który rozpoczął turniej na 62. miejscu w rankingu światowym, zdobył trzeci tytuł singlisty w swojej karierze, pierwszy w turnieju Masters 1000 — turniejach klasyfikowanych tuż za turniejami Wielkiego Szlema.
Jego droga do tytułu w Montrealu obejmowała trzy zwycięstwa nad zawodnikami z pierwszej dziesiątki.
„To znaczy dla mnie bardzo wiele, za całą ciężką pracę, którą włożyłem przez lata, za wszystkie poświęcenia, których dokonałem” — powiedział Popyrin. „Nie tylko ja, ale także moja rodzina, moja dziewczyna, mój zespół, wszyscy wokół mnie. Poświęcili dla mnie całe swoje życie, a to, że wygrałem dla nich, jest po prostu niesamowite”.
Wynik ten wyniesie Popyrina na 30. miejsce. To tuż za najlepszym w karierze numerem 23, który Popyrin miał po pokonaniu 26-letniego Rosjanina Rublowa w trzeciej rundzie w Monte Carlo w kwietniu.
Tylko trzech graczy było niżej w rankingu niż numer 62, gdy wygrywali turnieje Masters 1000 — Chorwat Borna Coric (wówczas numer 152. w Cincinnati w 2022 r.), Hiszpan Roberto Carretero (wówczas numer 143. w Hamburgu w 1996 r.) i Szwed Mikael Pernfors (wówczas numer 95. w Montrealu w 1993 r.).
Wynik ten kończy długą suszę australijskich graczy w turniejach Masters 1000, ponieważ Lleyton Hewitt ostatni raz zwyciężył w Indian Wells w Kalifornii w 2003 r.
Popyrin wygrał dzięki serwisowi nad Rublowem. Australijczyk miał przewagę 10-4 w asach, wygrał 84 procent punktów z pierwszego serwisu (w porównaniu do 63 procent u Rosjanina) i obronił pięć z sześciu break-pointów, z którymi się zmierzył.
„Próbowałem skupić się na tym, co muszę zrobić przy swoim serwisie” – powiedział Popyrin według AFP. „W moich pierwszych dwóch meczbolach nie wykonałem pierwszego serwisu, ale przy trzecim zrobiłem to, co czułem, że muszę zrobić. Uderzyłem całkiem solidnym forehandem, aby wygrać”.