Prezes PZŁS o zawieszeniu Maliszewskiej: sytuacja nie jest przesądzona
Polska Agencja Antydopingowa (POLADA) poinformowała we wtorek, że zawieszenie ma związek z trzema błędami w zakresie podawania danych pobytowych i/lub nieobecności w okienku kontrolnym w ciągu 12 miesięcy.
"Decyzja o zawieszeniu jest efektem wyroku CAS w Lozannie, który nie zgodził się z wcześniejszym rozstrzygnięciem niezależnego Członka Panelu Dyscyplinarnego. Odwołanie do CAS wniosła Światowa Agencja Antydopingowa" – napisano w oświadczeniu POLADA.
POLADA sprecyzowała, że w ciągu 12 miesięcy łyżwiarka trzykrotnie ominęła kontrolę – dwa razy nastąpił błąd wprowadzenia danych pobytowych do systemu ADAMS, natomiast raz nie była dostępna do kontroli w wyznaczonym jednogodzinnym okienku, w miejscu i czasie przez siebie wskazanym. Pojawiła się po czasie, a kontrola doszła do skutku, ale POLADA oceniła zaistniałą sytuację jako naruszenie przepisów, o czym niezwłocznie poinformowano zawodniczkę.
"Niezależny Członek Panelu Dyscyplinarnego, do którego zawodniczka mogła wnieść zażalenie, zinterpretował zaistniałą sytuację w inny sposób. Światowa Agencja Antydopingowa, dostrzegając niespójność tej decyzji, w związku z obowiązującymi przepisami, skierowała sprawę do CAS. Wyrok Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie potwierdził, że zawodniczka popełniła błąd nieobecności w okienku kontrolnym (tzw. Missed Test)" – dodano w oświadczeniu.
Zawodniczce grozi maksymalnie dwuletnia dyskwalifikacja.
Prezes PZŁS Rafał Tataruch dziwi się, że POLADA poinformowała publicznie o całej sprawie na takim etapie jej rozwoju, bez konsultacji z zainteresowanymi.
"Sytuacja nie jest przesądzona. Może być jakiś wyrok, a może nie. Nie należy teraz ferować wyroków" – powiedział PAP Tataruch.
Szczegółowo całą kwestię prezes opisał w oświadczeniu.
"Naszej mistrzyni zarzuca się dwa błędy wprowadzenia danych pobytowych – jeden w listopadzie 2021 r., a drugi w październiku 2022 r.
Pierwszy z tych błędów jest związany z udziałem zawodniczki w Pucharze Świata ISU w Dordrechcie, czego wszyscy mieli pełną wiedzę i świadomość (w tym międzynarodowe i krajowe organizacje antydopingowe). W tych dniach była oczywiście w pełni dostępna do kontroli antydopingowej. Taka okoliczność w świetle obowiązujących przepisów antydopingowych może stanowić wyjątek uzasadniający brak zmiany danych.
Drugi z błędów jest związany z brakiem zmiany danych, gdy przebywała na obozie sportowym w Kanadzie i zmiana nie była możliwa z przyczyn technicznych. Swoje problemy z możliwością uzyskania niezbędnych "kodów" do zmiany sygnalizowała swojemu sztabowi, jak i POLADA" – zdradził.
Natomiast trzecia sytuacja miała miejsce 19 listopada 2022 roku w Białymstoku, gdzie zawodniczka wówczas trenowała. Z powodu odbywających się tam zawodów juniorskich zajęcia Maliszewskiej zostały przeniesione na rano, a w systemie ADAMS jako miejsce pobytowe między godziną 7 a 8 pozostawiła swoje mieszkanie, które znajduje się blisko obiektu.
"Gdy tylko zorientowała się, że kontrola antydopingowa jest obecna w jej miejscu zamieszkania, a ona przebywała w tym czasie w obiekcie sportowym, skontaktowała się telefonicznie z kontrolerem i następnie kilka minut po 8 stawiła się w swoim miejscu zamieszkania (co potwierdza protokół kontroli antydopingowej). Następnie kontroler antydopingowy po potwierdzeniu tego w POLADA przeprowadził kontrolę antydopingową i pobrał od pani Maliszewskiej próbkę. Ta kontrola antydopingowa również nie wykazała obecności żadnej substancji zabronionej. Następnie po tej sytuacji była ponownie kontrolowana – również w tym wypadku pobrane próbki były "czyste" – podkreślił Tataruch.
Do całej sprawy w oświadczeniu odniosła się też Maliszewska.
"Moje kilkuminutowe spóźnienie, za które mogę już tylko przeprosić, może spowodować bardzo poważne konsekwencje w postaci 2-letniej dyskwalifikacji i zabrania mi możliwości udziału w kolejnych igrzyskach olimpijskich. Wierzę, że te okoliczności i moja uczciwość zostaną wzięte pod uwagę przez organy rozpoznające sprawę, a organ rozpozna ją nie tylko w sposób zgodny z przepisami, ale i przy uwzględnieniu celu, dla których te przepisy zostały wprowadzone, a następnie wyda sprawiedliwe rozstrzygnięcie. Chcę również podkreślić, że końcowe rozstrzygnięcie zostanie przyjęte przeze mnie z pokorą" – napisała.
Natalia Maliszewska była drugą zawodniczką poprzedniego sezonu Pucharu Świata w short-tracku na dystansie 500 m. W karierze wygrała trzy zawody PŚ w tej konkurencji. Nie mogła jednak w niej wystartować na igrzyskach olimpijskich w Pekinie z powodu pozytywnego wyniku na COVID-19.