Przełamanie Klimali, debiutancki gol Polaka w Izraelu
Zimowe przejście Patryka Klimali z MLS do izraelskiego Hapoelu Beer Shewa to rzadko oglądany kierunek transferu. 24-latek ze Świdnicy dostał szansę błyskawicznie po zmianie barw, wchodząc z ławki podczas wyjazdu Hapoelu do Nes Cijjony.
W kwadrans zarobił jednak tylko żółtą kartkę i po trzech takich meczach – w których rozegrał łącznie 71 minut – zabrakło go w składzie na dwa kolejne. Wczoraj ponownie Klimala pojawił się na boisku, tym razem w wyjazdowym meczu z Hapoelem Hadera. Wszedł w 77. minucie, a już w 84. powiększył prowadzenie Hapoelu do 3:0 i zaliczył pierwsze trafienie na izraelskiej ziemi.
Co ciekawe, kilka godzin później swój drugi pojedynek w nowym sezonie rozgrywał były zespół Polaka, NY Red Bulls. Ponieważ w dwóch spotkaniach Czerwone Byki nie zdołały strzelić żadnej bramki, kibice w mediach społecznościowych zaczęli narzekać właśnie na brak Klimali w kadrze.
Z 13 golami w 59 meczach (w większości w niepełnym wymiarze czasowym) napastnik nie był zdecydowanie wiodącą postacią NYRB i nie zwrócił się nowojorczykom. Fani często zarzucali mu brak dobrego wykończenia, ale jego bramki lub asysty nieraz decydowały o losach meczu. Dlatego po wczorajszym bezbarwnym remisie z Nashville SC komentarzy wypominających klubowi pozbycie się Polaka nie brakowało.