PSG wygrywa z Olympique Marsylią, koncert Mbappe i Messiego
Dynamiczne rajdy, składne akcje i szybkie tempo - kibice zgromadzeni na Stade Velodrome od pierwszych minut byli świadkami ofensywnego spotkania. Takiego, które może być godne miana francuskiego "klasyku", jak nazywane są starcia Olympique Marsylia z Paris Saint-Germain.
W pierwszym kwadransie najlepszą okazję do otwarcia wyniku miał Nuno Tavares. Piłkarz zbyt długo zwlekał jednak z podjęciem decyzji i ostatecznie jego strzał został zablokowany. W tym momencie gra została wstrzymana na dłuższą chwilę, gdyż urazu nabawił się Presnel Kimpembe. Okazało się, że zawodnik nie będzie mógł kontynuować swojego występu i już w 13. minucie został wyniesiony z boiska na noszach. Na murawie zastąpił go Danilo Pereira.
Początkowo nieznaczną przewagę na boisku mieli gospodarze. Wystarczyło jednak jedno świetne zagranie Leo Messiego, aby Kylian Mpabbe wyszedł na czystą pozycję i zapewnił swojej drużynie prowadzenie. Francuz jak zwykle uciekł obrońcom i pokonał Pau Lopeza precyzyjnym strzałem w lewy dolny róg bramki.
Minęły zaledwie cztery minuty, a paryżanie wygrywali już dwoma golami. Tym razem zawodnicy zamienili się rolami - dogrywał Mbappe, a akcję wykończył Argentyńczyk. Było to trafienie nr 700 Messiego w karierze klubowej.
Podopieczni Igora Tudora musieli ruszyć do odrabiania strat, a przez to często zostawiali sporo miejsca w defensywie. I tylko nieskuteczność Messiego czy Marquinhosa uratowała ich przed gorszym rezultatem przed przerwą.
Popis panów M
W 55. minucie fani znów zobaczyli piękną wymianę duetu Mbappe-Messi. Mistrz świata z Kataru tym razem posłał idealne podanie górą, a 24-letni napastnik bez przyjęcia skierował piłkę do bramki.
Mimo bardzo niekorzystnego wyniku piłkarze Igora Tudora nie zwiesili głów i wciąż próbowali stworzyć dogodne sytuacje do zdobycia kontaktowego gola. Blisko trafienia byli Alexis Sanchez oraz Sead Kolasinac, ale najpierw rywali uratował Gianluigi Donnarumma, a później słupek.
Jednak najlepszej okazji nie wykorzystał Vitinha. Portugalski napastnik, który pojawił się na placu gry chwilę wcześniej, otrzymał idealne podanie w pole karne, ale mając przed sobą jedynie golkipera trafił prosto w niego.
Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie. Dzięki trzem zdobytym punktom PSG umocniło się na prowadzeniu w tabeli Ligue 1. Teraz zawodnicy mogą myśleć już o najbliższym rewanżu z Bayernem Monachium w Lidze Mistrzów.