Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Rajd Dakar - Eryk Goczał: to był na pewno jeden z trudniejszych etapów

PAP
Rajd Dakar - Eryk Goczał: to był na pewno jeden z trudniejszych etapów
Rajd Dakar - Eryk Goczał: to był na pewno jeden z trudniejszych etapówPAP
"To był na pewno jeden z trudniejszych etapów. Mnóstwo dziur, przyjęliśmy mnóstwo wstrząsów na samochód. Ale znów mieliśmy dużą frajdę" - powiedział na mecie piątego etapu Rajdu Dakar Eryk Goczał, który utrzymał drugie miejsce w klasyfikacji pojazdów SSV (UTV).

Rodzina Goczałów zajęła na czwartkowym etapie miejsca 6-8. Tym razem najlepiej z nich spisał się Marek Goczał, który stracił 4.43 do zwycięzcy odcinka Litwina Rokasa Baciuski.

"To był fajny dzień, trudny technicznie. Startowaliśmy z 80. pozycji, więc koleiny były już bardzo duże, ciężko się w takich koleinach prowadzi. Walczyliśmy cały czas, próbowaliśmy odrobić co się da. Mieliśmy słabszą końcówkę odcinka, bo słońce zaczęło nam świecić prosto w oczy. Była już tylko jedna droga – ciasna, kręta między wydmami i tam niewiele już mogliśmy zrobić. Startujemy jutro z 35. miejsca, więc pociśniemy jeszcze mocniej. Dzisiaj wyprzedziliśmy około 28 samochodów, nikt nie zjeżdża od razu, więc na każdym wyprzedzaniu jest kilkadziesiąt sekund straty. Robiliśmy co w naszej mocy, auto jest całe, nie było żadnej awarii" - powiedział Marek Goczał, który startuje z pilotem Maciejem Martonem.

Marek Goczał był zadowolony z tego etapu
Marek Goczał był zadowolony z tego etapuA.S.O.

Jego brat Michał był wolniejszy od Baciuski o 5.12.

"Cały ten etap składał się z piachu i wydm. To był naprawdę trudny odcinek dla samochodów. Mieliśmy mnóstwo camel grassu i takich miejsc, gdzie Can-Am naprawdę dostawał w kość. Wczoraj wymieniliśmy mnóstwo części, a dzisiaj też trzeba będzie bardzo dokładnie przejrzeć samochód. Jesteśmy na mecie i to jest najważniejsze. Daliśmy z siebie wszystko. Pod względem nawigacji poradziliśmy sobie dobrze, tempo też było zadowalające, staraliśmy się przejechać ten etap bezpiecznie" – podkreślił Michał Goczał.

Tym razem najwolniejszy z rodziny Goczałów był Eryk, który jednak jest najwyżej z nich sklasyfikowany po pięciu etapach.

"Muszę powiedzieć, że to był na pewno jeden z trudniejszych etapów Dakaru. Mnóstwo dziur, przyjęliśmy mnóstwo wstrząsów na samochód. Ale znów mieliśmy dużą frajdę i staraliśmy się atakować do samej mety. Myślę, że z punktu widzenia nawigacji nie był to najbardziej skomplikowany etap. Staraliśmy się trochę przycinać trasę i mam nadzieję, że zyskaliśmy na tym drobną przewagę" – powiedział 18-letni kierowca.

W rywalizacji samochodów Jakub Przygoński (Mini) uzyskał 11. czas.

Jakub Przygoński uważa, że odcinek był bardzo wyczerpujący
Jakub Przygoński uważa, że odcinek był bardzo wyczerpującyA.S.O.

"Odcinek równie wyczerpujący fizycznie jak wczorajszy na skutek nierówności i podskakiwania. Dokonaliśmy modyfikacji względem zawieszenia. Dzięki temu jechaliśmy pełnym gazem trzymając dobre tempo. Dobra jazda, dobry wynik" - przekazał na mecie zawodnik Orlen Teamu, który z powodu wcześniejszych strat nie ma już jednak szans na wysokie miejsce w klasyfikacji generalnej.

W czwartek uczestnicy pokonali pętlę wokół Hail, wiodącej po piachach i wydmach. Trasa liczyła 645 km, z czego 373 km to odcinek specjalny. W piątek przejadą z Hail do Al Dawadimi (876,24 km/465 km).

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen