Real podtrzyma dominację Europy w klubowych mistrzostwach świata?
Real Madryt potrzebował mniej niż 10 lat, by stać się najbardziej utytułowaną drużyną klubowych mistrzostw świata. Pierwszy raz wygrali w 2014 roku, by następnie trzykrotnie z rzędu być górą w latach 2016-2018. Z czterema wygranymi w finale wyprzedzili dotychczasowych rekordzistów, Barcelonę.
Wszystko wskazuje na to, że właśnie Królewskich zobaczymy w finale 11 lutego, najpewniej przeciwko brazylijskiemu Flamengo. Odkąd w 2012 roku Corinthians ograli Chelsea w finale, wszystkie kolejne edycje wygrywały zespoły z Europy. Byłoby więc niemałą niespodzianką, gdyby Real nie wrócił do Madrytu z kolejnym pucharem.
W turnieju rozgrywanym między zwycięzcami rozgrywek kontynentalnych triumfatorzy Ligi Mistrzów i Copa Libertadores wchodzą do gry dopiero w fazie półfinału. Jednak rozgrywki zaczynają się znacznie wcześniej, wraz z meczem pierwszej rundy pomiędzy Al Ahly z Auckland City w Tangerze.
Mistrzowie Oceanii są najczęstszym uczestnikiem interkontynentalnego turnieju z 10 występami, podczas gdy afrykańscy giganci z Egiptu występują już po raz ósmy. Zwycięzca ich starcia awansuje do sobotniego ćwierćfinału, w którym już czekają mistrzowie Ameryki Północnej – Seattle Sounders.
Mistrz Afryki, Wydad Casablanca, ma ogromną przewagę w postaci swoich kibiców. Ta przyda się podczas starcia z Al-Hilal z Arabii Saudyjskiej, również przewidzianego na sobotę. Wydad może pochwalić się trzema reprezentantami Maroka, którzy w grudniu doszli do półfinału mistrzostw świata.
Flamengo dołączy do rozgrywek dopiero 7 lutego, przy okazji półfinału ze zwycięzcą meczu Wydad – Al-Hilal. Real dzień później zmierzy się z triumfatorem starcia z udziałem Seattle Sounders i Auckland/Al Ahly.
Przy okazji turnieju odbędą się testy kolejnych zmian w systemie VAR. Po raz pierwszy sędziowie mają tłumaczyć swoje decyzje kibicom na trybunach i przed telewizorami. Ich rozmowy z wozem VAR pozostaną poufne, ale po ustaleniu decyzji przez mikrofon powiadomią o jej uzasadnieniu.
Marokański turniej będzie ostatnim w dotychczasowym formacie, udziałem zaledwie siedmiu drużyn. Od 2025 roku klubowe mistrzostwa świata mają zbliżyć się do tych reprezentacyjnych, angażując aż 32 zespoły.