Real zalicza pewne 2:0 na El Sadar i nie traci dystansu do Barcelony
Sobotni pojedynek pomiędzy aspirującą do czołówki Osasuną a goniącym Barcelonę Realem Madryt zaczął się od stanowczej zapowiedzi przyjezdnych, że zamierzają zgarnąć komplet punktów. Sygnał dał Vinicius Junior przed upływem 10 minut, ale jego strzał bramkarz sparował na rzut rożny.
Gospodarze nie zamierzali oddawać meczu i raz po raz próbowali skarcić Real, jednak większość ich pracy spełzła na niczym. Dopiero w 43. minucie Ante Budimir był bliski wprawienia trybun El Sadar w stan euforii, jego strzał minął jednak słupek. Pierwsza połowa skończyła się nerwami niesportowej natury, a w kłótni jedną z żółtych kartek zgarnął – już po raz piąty od początku 2023 roku – Vini Jr.
Druga odsłona zaczęła się znacznie lepiej, bo emocjami stricte piłkarskimi. Tym razem Rodrygo posłał piłkę blisko słupka. Kilka minut później Vinicius Junior próbował szczęścia i wstrzelił się, by następnie zobaczyć sygnalizację spalonego. Brazylijczyk nie miał w sobotę szczęścia, kolejną jego próbę wyczuł wcześnie Sergio Herrera, a w końcówce ponownie cieszył się z gola, by ten jeszcze raz został unieważniony przez VAR.
Osasuna nie miała aż tylu sytuacji, ale bliska była zmiany wyniku w 62. minucie. Wtedy minimalnie niecelny był strzał Moi Gomeza i po jakimś czasie niewykorzystane okazje odbiły się czkawką. W 78. minucie, gdy do krosowego podania Viniciusa na czas doszedł Federico Valverde i otworzył wreszcie wynik meczu.
Wkrótce po wspomnianym już drugim unieważnionym trafieniu Viniciusa rezultat spotkania ustalił wprowadzony w drugiej połowie Marco Asensio. 2:0 trzyma Osasunę pod strefą pucharową w tabeli, podczas gdy Realowi pozwala utrzymać relatywnie niewielką stratę do grającej w niedzielę Barcelony.