Rublow przyznaje, że pracuje nad emocjami. "Brak poprawy oznaczałby, że coś jest nie tak"
Rublow, który odrobił straty po porażce z trzecim na świecie Alcarazem i wygrał 4:6, 6:3, 6:2, podczas swoich meczów czasami z trudem panował nad emocjami. 26-latek został chociażby wyeliminowany w turnieju w Dubaju po tym, jak mówiący po rosyjsku jeden z sędziów powiedział, że obrażał on w swoim ojczystym języku sędziego liniowego, czemu zawodnik zaprzeczył.
W zeszłym roku w innym meczu przeciwko Alcarazowi w finałach ATP Rublev wywołał poruszenie, wielokrotnie uderzając rakietą w nogę, a następnie wycierając krew z kolana podczas przerwy.
Zniszczył kolejną rakietę po szokującej porażce z Brandonem Nakashimą w Barcelonie w zeszłym miesiącu, a w ubiegły weekend pokłócił się z sędzią głównym w Madrycie, ale teraz powiedział, że stara się on rozwiązać ten problem.
„Nie mogę uwierzyć, że udało mi się zachować spokój przez cały mecz” – powiedział Rublow dla Sky Sports. „Nie powiedziałem ani słowa. Nawet ja jestem pod wrażeniem”.
Rublow przybył do Madrytu po czterech porażkach z rzędu i szybkich odpadnięciach z turniejów w Indian Wells, Miami, Monte Carlo i Barcelonie. Teraz opisywał swój najlepszy występ przeciwko Alcarazowi i zaznaczał jak ciężko pracował, by utrzymywać emocje.
„Chcę wierzyć, że nad tym pracowałem, bo jeśli nie, to jestem głupi” – dodał. „Po tylu latach brak poprawy w tym zakresie oznaczałby, że coś jest nie tak z moją głową”.
Rublow w półfinale zmierzy się z Amerykaninem Taylorem Fritzem.