Fenomenalne Polki pokonują mistrzynie olimpijskie i są blisko biletów do Paryża
Świetne otwarcie Polek i emocje w końcówce
Spotkanie z Amerykankami rozpoczęło się znakomicie dla Polek. Po atakach Łukasik i Stysiak wyszły na prowadzenie 5:1. Biało-czerwone utrzymywały przewagę, ale po zatrzymaniu na naszej atakującej zrobiło się 7:4. Świetny blok Agnieszki Korneluk, a za chwilę Martyny Łukasik nie pozwolił rywalkom zbliżyć się do podopiecznych Stefano Lavariniego i było już 12:7. Wtedy o czas poprosił selekcjoner reprezentacji USA – Karch Kiraly.
Podczas akcji przy stanie 14:10 dla Polek Stefano Lavarini przerwał akcję i poprosił o challenge, bo był pewny, że rywalki wpadły w siatkę. Włoski szkoleniowiec miał rację i biało-czerwone prowadziły 15:10, ale po dwóch złych przyjęciach zrobiło się już tylko 15:13 i o czas poprosił selekcjoner Polek. Po skutecznej akcji ze skrzydła Olivii Różański, która zastąpiła Martynę Czyrniański, było 18:15 dla biało-czerwonych, ale po zerwanym ataku Stysiak był już remis 18:18.
Amerykanki wyszły na prowadzenie 20:19 po dobrym ataku Jordan Larson. Grę natychmiast przerwał Lavarini, a po atakach Korneluk i Stysiak było 21:20 dla biało-czerwonych. Larson zepsuła serwis i Polki prowadziły 23:22. Jednak pierwszą piłkę setową miały Amerykanki. Dwa dobre ataki Moniki Gałkowskiej dały wynik 25:24 dla podopiecznych Lavariniego, a czas wziął Kiraly. Po czasie zablokowana została właśnie Gałkowska, a nikt tego nie asekurował, ale za moment znowu zdobyła punkt i było 26:25. Set skończył się plasem Różański i Polki wygrały inaugurującą partię 27:25.
Przebudzenie Amerykanek
Druga partia rozpoczęła się od prowadzenia 2:0 Amerykanek, ale po bloku Stysiak był remis 2:2. Kolejny fragment był bardzo wyrównany, ale po błędzie polskiej atakującej zrobiło się 8:6 dla USA, ale po udanych blokach Łukasik i Korneluk Polki prowadziły 9:8. Amerykanki wyczekały Różański, która atakowała z drugiej linii, a następnie Stysiak zepsuła atak i zrobiło się 13:11 dla rywalek i grę przerwał Lavarini. Od tego momentu gra się popsuła.
Carlini zagrała kiwkę przy rozegraniu, a następnie Polki dwukrotnie źle przyjęły i było już 18:13. Wtedy grę ponownie przerwał szkoleniowiec biało-czerwonych, a chwilę wcześniej na parkiet wróciła Czyrniański. Nasze reprezentantki przerwały złą serię po ataku Korneluk ze środka, ale wynik wyglądał bardzo źle, bo było 19:14 dla Amerykanek.
Czyrniańska zepsuła serwis, a Cook obiła blok i było już 22:15. Korneluk również się pomyliła w polu zagrywki, co dało rywalkom prowadzenie 24:16, a set zakończył się blokiem na Stysiak.
Skuteczna pogoń i kapitalna końcówka seta w wykonaniu biało-czerwonych
Trzecia partia rozpoczęła się od prowadzenia Amerykanek 2:0, następnie Lavarini wziął challenge, który okazał się skuteczny, bo rywalki wpadły w siatkę, a po ataku Różański i za chwilę Stysiak był remis 3:3. Amerykanki odskoczyły na dwa punkty (8:6) po dobrym uderzeniu Larson, a po bloku na polskiej atakującej zrobiło się już 10:6 i wtedy czas wziął Stefano Lavarini.
Agnieszka Korneluk została zablokowana i sytuacja była już bardzo trudna, bo na tablicy wyników zrobiło się 13:8. Magdalena Stysiak zdobyła punkt z zagrywki, co spowodowało zmniejszenie strat (15:12). Cook zaatakowała w aut i było już tylko 16:14. Czas wziął wtedy szkoleniowiec USA. Różański zaatakowała po bloku, to pozwoliło utrzymać stratę na poziomie dwóch punktów (17:15).
Thompson uderzyła w aut, a blokiem zagrała Stysiak i był remis 20:20. Grę przerwał wtedy Kiraly. Atak Olivii Różański dał wynik 23:23. Magdalena Jurczyk zaserwowała asa, co dało piłkę setową dla Polek. Monika Gałkowska świetnie zaatakowała plasem i biało-czerwone, mimo że przez większość seta przegrywały, wygrały trzecią partię 25:23.
Podopieczne Lavariniego poszły za ciosem i wygrały za trzy punkty
Czwarty set rozpoczął od challenge'u, który wykazał, że Amerykanki dotknęły siatki, następnie dobrze zaatakowała Różański, pomyliła się Thompson i było już 3:0. Stenzel grała świetnie w obronie, a Łukasik czujnie uderzyła w koniec boiska i przy stanie 5:1 przerwę wziął Kiraly. Po czasie punkt zdobyła Stysiak, co dało wynik 6:1. Martyna Łukasik zaatakowała z lewego skrzydła i biało-czerwone utrzymywały przewagę (9:4).
Amerykanki odrobiły nieco strat po ataku o blok w wykonaniu Cook (11:8). Stysiak zablokowała Cook i zrobiło się 13:8. Ponownie przerwę wziął wtedy Kiraly, ale to nie zmieniło oblicza gry. Polki były rozpędzone i wychodziło im praktycznie wszystko. Po świetnym ataku Stysiak było już 16:10. Różański uderzyła idealnie po prostej i biało-czerwone miały już 19:13.
Magdalena Stysiak grała koncertowo w czwartej odsłonie, obiła blok, a Plummer uderzyła w aut i było już bardzo, bardzo blisko zwycięstwa (22:14). Stysiak dwukrotnie skutecznie zaatakowała i biało-czerwone wygrały 25:16.
Polki zagrały rewelacyjny mecz przeciwko mistrzyniom olimpijskim i zrobiły ogromny krok w stronę awansu na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Zdecydowanie było to najlepsze spotkanie podopiecznych Stefano Lavariniego podczas kwalifikacji, które odbywają się w Łodzi.
Wynik meczu:
Polska – USA 3:1 (27:25; 16:25; 25:23; 25:16).