Słowenki o krok od sensacji w turnieju kwalifikacyjnym, urwały punkt Niemkom
Po niespodziewanej porażce Polek z Tajkami 2:3 w turnieju kwalifikacyjnym, w Atlas Arenie pojawiły się reprezentacje Niemiec i Słowenii. Niemki to bezpośrednie rywalki w walce o jedno z dwóch miejsc gwarantujących występ w Paryżu. To także najbliższe przeciwniczki reprezentacji Polski, z którymi nasza drużyna zmierzy się w piątek o 17:30.
W rywalizacji ze Słowenią sąsiadki z zachodu były zdecydowanymi faworytkami, Słowenia jest klasyfikowana o 16 miejsc niżej w rankingu, a w łódzkim turnieju nie wygrała dotąd żadnego meczu. Tymczasem w pierwszym secie to Słowenki wyznaczały rytm, a ich początkowo skromna przewaga pęczniała z biegiem czasu. Jeszcze do stanu 16:20 Niemki mogły liczyć na odrobienie strat, tyle że uciułały już tylko jedno oczko, do tego po błędzie Siftar przy zagrywce. Słowenki wygrały 25:17.
Pomne zimnego prysznica Niemki zdecydowanie poprawiły skuteczność i w drugiej partii nie zostawiły złudzeń, od stanu 7:7 budując coraz większą przewagę. Niespodziewanie udało im się ją roztrwonić, gdy skuteczny blok Słowenek zatrzymywał je raz za razem. Z prowadzenia 16:12 zrobiło się 16:18 i raz jeszcze trzeba było gonić. Udało się, a za sprawą blokującej i atakującej seryjnie Weitzel to Niemki były na prowadzeniu na finiszu, wygrywając 25:21.
W trzeciej partii od startu do finiszu nieznaczną przewagę miały Słowenki. W szczycie uciekały nawet na 6-7 oczek i udało im się tym razem nie stracić przewagi, wygrały 25:19. Odpowiedzią była jeszcze silniejsza drużyna Niemek w czwartej odsłonie meczu, z powodzeniem prowokująca błędy rywalek – skuteczność Słowenii spadła niemal w każdym aspekcie, a efektem był set dla Niemek z wynikiem 25:16.
Słowenia zdecydowanie lepiej weszła w decydującą fazę, prowadząc w tie-breaku po kilku minutach już 10:5. W powietrzu wisiało pokonanie faworytek, ale… w tym momencie Słowenki stanęły. Błąd zagrywki, ataku, obrony, nieskuteczny blok. Od 5:10 Niemki serią ośmiu punktów doszły do 13:10, by później spokojnie dograć mecz punkt za punkt.
Wygrana po tie-breaku oznacza, że Niemki wyprzedziły Polskę w tabeli turnieju kwalifikacyjnego jako trzeci niepokonany zespół. Pod względem punktów Polki i Niemki są jednak na tym samym poziomie, co może mieć znaczenie w ostatecznym rozrachunku. Nie zdejmuje jednocześnie ciężaru z Polek. By realnie myśleć o awansie, trzeba grać o pełną pulę i z Niemkami, i z Amerykankami, i z Włoszkami.