Asseco Resovia ponownie bezradna przeciwko Trentino, czwarta porażka z Włochami
Resovia w poprzednich meczach przegrała u siebie 1:3 z francuskim Tours VB i pokonała na wyjeździe 3:0 ACH Volley Lublana. Z kolei mistrzowie Włoch mieli na koncie dwa zwycięstwa - po 3:1 z Francuzami i Słoweńcami. Przed rozpoczęciem gry uhonorowano środkowego gości Jana Kozamernika, który poprzednie dwa sezony spędził w Resovii.
Trener rzeszowskiego zespołu Giampaolo Medei nie mógł skorzystać z przyjmujacego Toreya DeFalco. Amerykanin zmaga się z drobną kontuzją.
Pierwszy set miał początkowo bardzo wyrównany przebieg. Do stanu 9:9 obydwa zespoły grały "punkt za punkt". Wówczas jednak Stephen Boyer zaserwował w siatkę, a potem zablokowany został Klemen Cebulj. Chwilę później Trentino prowadziło już 13:10 i trener Resovii poprosił o czas. Gospodarze nie potrafili jednak odrobić straty, a konsekwentnie grający goście budowali coraz większą przewagę – 17:12, 20:14. Gospodarzom udało się jeszcze zredukować deficyt, ale na zwycięstwo w secie nie było szans.
W drugiej partii Trentino na trzy punkty odskoczyło od stanu 3:3. Przyczynił się do tego Alessandro Michieletto, który posłał dwa asy serwisowe. Resovia jednak zdołała doprowadzić do remisu 8:8. Potem rzeszowianie mieli znakomity okres gry, gdy od stanu 11:13 wyszli na prowadzenie 14:13. Po bloku Jakuba Kachanowskiego gospodarze pierwszy raz w tym meczu mieli dwupunktową przewagę – 18:16. Końcówka seta była bardzo emocjonująca. Resovia prowadziła 23:21, ale Trentino zdobyło dwa kolejne punkty. Potem gospodarze nie wykorzystali piłki setowej. Rywale natomiast nie zmarnowali swojej szansy i wygrali tę partię na przewagi, 26:24.
Załamani stratą seta w takich okolicznościach rzeszowianie fatalnie zaczęli trzecią partię. Trentino szybko objęło prowadzenie 5:1. Rasovia nie poddała się i podjęła walkę. Mistrzowie Włoch kontrolowali jednak wynik. Po zablokowanym ataku Cebulj było 17:12, a za moment 18:12. Trener Medei poprosił o czas, lecz nadzieja na to, że jego podopieczni odwrócą jeszcze losu meczu była już niewielka, zwłaszcza że mistrzowie Włoch zdobyli dwa kolejne punkty, a potem zapewnili sobie zwycięstwo po drugim meczbolu.
W następnym spotkaniu grupy B Ligi Mistrzów 21 grudnia Resovia zagra we własnej hali z ACH Volley Lublana.