ŁKS Commercecon rozbił Albę Blaj w Transylwanii i prowadzi w grupie Ligi Mistrzyń
Mistrzynie Polki zagrały znakomite spotkanie w Rumunii i zrewanżowały się rywalkom za porażkę (1:3) w pierwszym meczu w Łodzi. ŁKS Commercecon dzięki wygranej otworzył sobie drogę do ćwierćfinału, ale w ostatniej kolejce, 16 stycznia we własnej hali, będzie musiał pokonać francuski Volero Le Cannet.
Łodzianki pierwszego seta wygrały pewnie i wysoko, choć początkowo to Rumunki sprawiały lepsze wrażenie. Niezłą skuteczność notowała Rosjanka Bogumila Biarda, której łodzianki nie mogły zatrzymać blokiem. Przełomowym momentem tej partii było pojawienie się w polu zagrywki Amandy Francisco. Serwisy brazylijskiej przyjmującej okazały się mocno problematyczne dla siatkarek Alby, a dodatkowo Biarda straciła skuteczmość w ataku. Od stanu 12:11 nastąpił koncert ŁKS, który zdobył siedem punktów z rzędu, a trener gospodyń Stevan Ljubicic szybko wykorzystał dwie przerwy. Jego uwagi niewiele pomogły, zmiana rozgrywającej też nie przyniosła efektu. Łodzianki prowadzone przez Valentinę Diouf grały koncertowo i niemal bezbłędnie.
Sprawdź przebieg meczu w Transylwanii punkt po punkcie
Podopieczne Alessandro Chiappiniego nie zwalniały tempa i w drugim secie już po kilku akacjach prowadziły 5:2, ponownie zmuszając szkoleniowca Alby do interwencji. Rumunki sprawiały wrażenie mocno pogubionych, myliły się w polu zagrywki i w ataku, a przyjezdne powiększały przewagę. Przy prowadzeniu 15:8 gospodynie wygrały trzy akcje z rzędu i po raz pierwszy w tym spotkaniu Chiappini poprosił o czas. Łodzianki straciły niemal całą zaliczkę, lecz z pomocą przyszła Isidora Kockarevic, która po serii dobrych serwisów, posłała piłkę aut.
Mecz się wyrównał, ale widać było, że Rumunki odzyskały wigor i zmniejszyły straty do jednego "oczka" (18:19). W decydujących momentach popełniły jednak trzy błędy, czym ułatwiły zadanie rywalkom.
Łodzianki grały konsekwentnie, a kopalnią punktów znów był precyzyjny serwis. Już na samym początku Roberta Ratzke posłała dwa asy, a po trzech efektownych akcjach Diouf było już 11:3 dla gości. Później ŁKS grał już na luzie, a tuż przed zakończeniem spotkania na boisku, po blisko rocznej przerwie spowodowanej kontuzją, pojawiła się reprezentantka Polski Klaudia Alagierska.