Pewna wygrana z SVG Luneburg i awans Jastrzębskiego Węgla do ćwierćfinału Ligi Mistrzów
Zespół prowadzony przez trenera Marcelo Mendeza mógł przypieczętować awans z pierwszego miejsca już tydzień wcześniej, ale niespodziewanie przegrał na wyjeździe z mistrzem Hiszpanii 1:3. To była jedyna porażka jastrzębian w tej edycji Ligi Mistrzów. W poprzedniej doszli do finału tych rozgrywek, w którym przegrali z Grupą Azoty Zaksą Kędzierzyn-Koźle.
Pierwsze spotkanie z trzecim zespołem poprzedniego sezonu ligi niemieckiej jastrzębianie wygrali na wyjeździe 3:1. Ekipa z Luneburga zaczęła walkę w LM od dwóch wygranych za trzy punkty, ale kolejne trzy spotkania podopieczni trenera Stefana Huebnera przegrali.
W środowy wieczór na widowni hali w Jastrzębiu-Zdroju pojawiła się – ciepło przyjęta – grupa kibiców SVG. Nie mieli powodów do radości.
W drużynie gospodarzy zabrakło narzekającego na drobny uraz środkowego bloku Jurija Gladyra.
Mistrzowie Polski przystąpili do gry z wyraźną chęcią szybkiego rozstrzygnięcia losów awansu. W pierwszym secie dominowali od początku. Rywale mieli problemy z przyjęciem zagrywki, częściej popełniali błędy i w efekcie przegrali wyraźnie, do 17.
Po zmianie stron przyjezdni w dalszym ciągu nie potrafili zatrzymać rozpędzonych jastrzębian, którzy poprawili grę w bloku i potrafili zakończyć akcje atakami z bardzo trudnych pozycji. Nagradzali to oklaskami miejscowi kibice, brawo bił także trener Mendez. Na jego twarzy parę razy zagościł – rzadko spotykany na co dzień – uśmiech.
Mimo zapewnienia awansu do ćwierćfinału szkoleniowiec jastrzębian nie dokonał zmian w składzie. Niemcy co prawda prowadzili na początku trzeciej partii 5:2, ryzykowali zagrywką, walczyli blokiem, długo nie pozwalali przeciwnikom "odskoczyć", ale gospodarze zbudowali przewagę (15:11, 18:14), której już nie oddali.
Trener Mendez w całym spotkaniu – trwającym 67 minut - nie poprosił o ani jedną przerwę.