Pewne zwycięstwo Asseco Resovii z ACH Volley Lublana. To druga wygrana w Lidze Mistrzów
Po raz pierwszy w tej edycji Ligi Mistrzów kibice zgromadzenia w hali na Podpromiu mogli cieszyć się z wygranej swojej drużyny. W wcześniejszych meczach rzeszowski zespół przegrał 1:3 z francuskim Tours VB i 0:3 z włoskim Trentino Itas. Resovia, która 29 listopada bez większych wygrała na wyjeździe z ekipą z Lublany 3:0, tym razem bez problemu wywiązała się z roli faworyta.
W składzie rzeszowskiego zespołu znalazł się amerykański przyjmujący Torey DeFalco, który wyleczył już kontuzję, ale na parkiecie pojawił się tylko raz na zagrywkę w pierwszym secie.
Gospodarze od początku narzucili swoje warunki, m.in. dzięki bardzo dobrej zagrywce. Przy stanie 4:1 trener rywali poprosił o czas, ale na wiele się to nie zdało, bo po chwili Resovia prowadziła już 10:3. Kolejny czas dla gości sprawił, że młodzi zawodnicy z Lublany opanowali nieco nerwy i zaczęli zdobywać punkty. Rzeszowianie jednak ani na moment nie stracili kontroli nad setem, który po 21 minutach wygrali do 16.
Początek drugiej partii miał podobny przebieg – szybkie 5:1 dla gospodarzy. Słoweńcy nie byli w stanie nawiązać równorzędnej walki i po dwóch mocnych atakach Stephena Boyera przegrywali 6:12. Podobnie jak w pierwszym secie Resovia pozwoliła rywalom na zdobycie tylko 16 punktów.
Trzecia partia miała już bardziej wyrównany przebieg. Przy stanie 4:4 gospodarze zdobyli wprawdzie cztery kolejne punkty, ale nie potrafili utrzymać tej przewagi i rywale doprowadzili do kolejnego remisu (16:16). To podrażniło rzeszowian, którzy błyskawicznie objęli prowadzenie 21:16. Mecz asem serwisowym zakończył Klemen Cebulj.
Resovię w grupie B Ligi Mistrzów czekają jeszcze dwa wyjazdowe mecze – 9 stycznia z Tours i 17 stycznia z Trentino. Ich wyniki zadecydują o tym, czy rzeszowianie wywalczą awans do fazy pucharowej.