W środę walka o półfinał Ligi Mistrzów, Jastrzębski sprosta wyzwaniu?
Z dwóch zeszłorocznych finalistów siatkarskiej Ligi Mistrzów w grze pozostał już tylko Jastrzębski Węgiel. Być może jedynie do jutra, ponieważ w pierwszym meczu z Gas Sales Daiko Piacenza mistrzowie Polski przegrali po tie-breaku. W środę o 18:00 będą gospodarzami rewanżu i pozostają w nim faworytem, ale nie mogą sobie pozwolić na stratę więcej niż jednej partii, jeśli chcą uniknąć długiej przeprawy i walki w złotym secie.
Dodaj mecz Jastrzębski-Piacenza do ulubionych i bądź na bieżąco
Podczas wyjazdu do Włoch wiele w polskiej ekipie nie działało prawidłowo, co pozwoliło rywalom osiągnąć dobry wynik. "OK, oni wywarli na nas presję i trzeba to zaakceptować. To jest topowy zespół, przeciwko któremu nie gra się łatwo, ale możemy polepszyć naszą grę i zrobić coś lepiej. Na to się nastawiamy. Wygranie tych dwóch setów w Piacenzie oczywiście miało znaczenie, ale to nie wystarczy. Musimy zagrać zdecydowanie lepiej i zrobić wszystko co w naszej mocy, by pokonać tę przeszkodę" – mówi przed rewanżem kapitan Jastrzębskiego Węgla, Benjamin Toniutti.
Środowa batalia będzie pojedynkiem dwóch rozgrywających reprezentacji Francji i mistrzów olimpijskich z Tokio. Po jednej stronie boiska będzie Benjamin Toniutti z Jastrzębskiego Węgla, zaś po przeciwnej Antoine Brizard, ongiś wicemistrz Polski z Projektem.
U sterów włoskiej drużyny również jest nazwisko dobrze polskim kibicom znane. Trener włoskiej drużyny Andrea Anastasi w ciągu dekady nad Wisłą był selekcjonerem, prowadził Trefl Gdańsk i Projekt Warszawa. Sentyment poza boiskiem na pewno jest, ale po wejściu na halę w środę czeka nas już tylko rywalizacja o półfinał Ligi Mistrzów.