Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Japonia rozbita w Fukuoce, fantastyczny mecz polskich siatkarzy w Lidze Narodów

Michał Karaś
Japonia rozbita w Fukuoce, fantastyczny mecz polskich siatkarzy w Lidze Narodów
Japonia rozbita w Fukuoce, fantastyczny mecz polskich siatkarzy w Lidze NarodówAFP
Biało-Czerwoni zagrali jak z nut i tylko chwilami, gdy zdejmowali nogę z gazu, Japończycy byli w stanie odrabiać część strat. Całości nie odrobili w żadnym secie, dając polskiej reprezentacji efektowną wygraną 3:0 (25:17, 25:15, 25:20).

Po sześciu rozegranych meczach Ligi Narodów Polacy i Japończycy znaleźli się na sąsiadujących miejscach w tabeli, obie drużyny miały tylko po jednej porażce. Japończycy mogli zaś w piątek liczyć na atut szczelnie wypełnionej własnej hali w Fukuoce. 

Sprawdź dynamikę meczu Japonia - Polska punkt po punkcie

Świetny start Polaków

Pierwszy set zapewnił kibicom wiele emocji, ale bardzo szybko okazało się, że nawet efektowne ataki i przewaga w asach serwisowych nie dadzą zawodnikom Nipponu przewagi. Zbyt często rozbijali się o polski blok, a Biało-Czerwoni chwilami grali jak z nut. Asów może nie było, ale potężne polskie zagrywki były źródłem ogromnych problemów dla gospodarzy. 

Ataki środkiem Kochanowskiego czy Hubera przechodziły modelowo, Kurek i Semeniuk punktowali atakiem jeszcze częściej, a polski blok działał prawie modelowo. Wszystko to oznaczało, że uzyskana wcześnie (11:7) przewaga czterech oczek nie spadła do końca, a tylko rosła. Nawet najskuteczniejszy w ataku Miyaura zdołał uciułać tylko cztery punkty w całym secie, gdy Biało-Czerwoni widowiskową odsłonę domknęli wynikiem 25:17.

Jeszcze większa przewaga w drugim secie

Druga partia rozpoczęła się nieco niepewnie, ale bardzo szybko Polacy ponownie złapali odpowiedni rytm, na co odpowiedzią były chwilami aż zbyt proste błędy Japończyków. W grze utrzymywały ich imponujące akcje, jak ta poniżej.

Od stanu 8:7 dla Polski set błyskawicznie zaczął Azjatom uciekać, po serii czterech oczek dla Biało-Czerwonych. Japonia co prawda grała w składzie dalekim od najsilniejszego, a mimo to zaskakujące były błędy odbić czy słabość w ataku czołowych zawodników. Przy stanie 20:11 Polacy grali już na wielkim luzie i spokojnie zapisali na swoim koncie 25:15.

Bez zagrożenia do samego końca

Biało-Czerwoni nakręcali się wzajemnie również w trzeciej partii. Gdy Aleksander Śliwka zaliczył autowy atak – ku uciesze gospodarzy – przy pierwszej możliwej okazji poprawił się nie do obrony. Philippe Blain był bezradny, a jego kolejne przerwy nie były w stanie pomóc w poskładaniu Nipponu do kupy, podczas gdy Nikola Grbić pozostawał bez żadnego wykorzystanego czasu.

Gdy Otsuka zdołał przebić się nad blokiem, chwilę później Yamauchi niecelnym serwem odebrał Japonii impet, a złe dogranie wyłączyło Miyaurę z ataku, oddając kolejny punkt Polakom. Przewaga wzrosła do 18:10 i mecz wydawał się nie do uratowania, ale rosnąca skuteczność i wielka determinacja pozwoliła gospodarzom nieco nadrobić. Rozluźnieni Biało-Czerwoni stali się też mniej skuteczni, ale bufor był tak duży, że uśmiechy na twarzach pozostały. Japonia zdołała po raz pierwszy w meczu dojść do 20 punktów i wtedy ich nadzieje skrócił najskuteczniejszy w trzeciej odsłonie Aleksander Śliwka. 

Tabela po piątkowym meczu Polaków może cieszyć
Tabela po piątkowym meczu Polaków może cieszyćFlashscore
Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen