Kolejne zwycięstwo Polek w Lidze Narodów
Piąty mecz, piąte zwycięstwo i tylko jeden stracony set – Polki nie zatrzymują się w Lidze Narodów. Biało-czerwone, podobnie jak przed rokiem, znów okazały się lepsze od Serbek.
Trener polskiej reprezentacji Stefano Lavarini na drugi turniej do Arlington zabrał kilka nowych zawodniczek i już w pierwszym spotkaniu przeciwko Serbii pojawiły się rozgrywająca Joanna Wołosz i środkowa Magdalena Jurczyk. Mimo korekt w składzie, Polki kontynuowały to, co zaczęły w tureckiej Antalyi. Od pierwszych akcji pokazały rywalkom, kto tu zamierza rządzić i dzielić na parkiecie. Wołosz, która z koleżankami z kadry spotkała się po raz pierwszy po ośmiu miesiącach przerwy, szybko znalazła z nimi wspólny język. Rozgrywająca Imoco Volley Conegliano umiejętnie rozdzielała piłki, ale początkowo większość adresowała do Magdaleny Stysiak. Atakująca polskiej reprezentacji imponowała skutecznością, skończyła siedem z 11 ataków.
Biało-czerwone prowadziły od samego początku - 5:2, 9:4, ale przy stanie 14:7 Serbki zdobyły trzy punkty z rzędu. To były jedyny słabszy moment podopiecznych Lavariniego, a włoski szkoleniowiec uznał, że nie ma nawet sensu prosić o przerwę. Polki szybko wróciły do swojej znakomitej gry i premierową partię wygrały bardzo wysoko.
Mistrzynie świata z 2022 roku do Stanów Zjednoczonych nie wybrały się w najmocniejszym składzie, m.in. bez Mai Ognjenovic i Tijany Boskovic. Nie zamierzały jednak występować w roli statystek. Polki dobrze rozpoczęły drugiego seta, wygrywały 4:, 7:4, ale rywalki zaczęły przejmować inicjatywę.
Potem oba zespoły miały swoje lepsze i gorsze momenty. Po asie Jurczyk biało-czerwone prowadziły 16:13 i wydawało się, że odzyskały kontrolę nad spotkaniem. Tymczasem siatkarki Serbii poprawiły zagrywkę, Polki nie mogły skończyć kolejnych akcji i mecz znów się wyrównał. Po niezwykle długiej akcji Jurczyk znów wystąpiła w głównej roli - pojedynczym blokiem zatrzymała atak rywalek, Polki prowadziły 23:22. Kolejne trzy piłki wygrały Serbki i tym samym podopieczne Lavariniego przegrały pierwszego seta w tegorocznej edycji Ligi Narodów.
Po krótkiej przerwie znów dominowały liderki Ligi Narodów. W głównej roli tym razem wystąpiła Mędrzyk oraz Jurczyk. Środkowa PGE Rysice Rzeszów bezbłędnie grała w ataku i skończyła wszystkie piłki. Finisz biało-czerwonych był imponujący, bowiem zdobyły kilka z rzędu w ustawieniu bez rozgrywającej na boisku.
W czwartym secie drużyna Giovanniego Guidettiego bardzo często się myliła się w ataku i na zagrywce, ale polskim siatkarkom znów bardzo trudno przychodziło zdobywanie punktów po własnych akacjach. Gra obu ekip znów falowała, ale w końcówce Polki znów dzięki m.in. zagraniom Mędrzyk uzyskały niewielką przewagę. Końcówka była niezwykle emocjonująca, ale reprezentantki Polski zachowały zimną krew. Najpierw Stysiak, po krótkim odpoczynku na ławce rezerwowych, nie dała szans defensywie rywalek, a potem Łukasik zdobyła 24. punkt. W decydującym momencie blok Klaudii Alagierskiej-Szczepaniak i Martyny Łukasik zapewnił biało-czerwonym kolejne zwycięstwo.