Les Bleus przegrywają, w czterech setach, u siebie z Argentyną w Lidze Narodów
Po rozczarowującym pierwszym bloku spotkań (1 wygrana i 3 porażki), Francja ma zaszczyt być gospodarzem czterech meczów w Siatkarskiej Lidze Narodów, której Les Bleus są obrońcami tytułu. Dzisiejsza pierwsza runda nie była łatwym zadaniem przeciwko Argentynie, drużynie, która jest integralną częścią elity tego sportu.
W rezultacie mecz rozpoczął się bardzo zacięcie, a Argentyna być może nawet przejęła inicjatywę, ale Les Bleus, wspierani przez już głośną publiczność, trzymali się blisko i objęli prowadzenie dzięki ważnemu punktowi Yacine Louati. Był to kluczowy moment w pierwszym secie, w którym Les Bleus obronili prowadzenie i wygrali pierwszego seta 25:22, pozornie zadając miażdżący cios swoim rywalom.
Dzięki swojej dynamice Les Bleus przejęli kontrolę nad drugim setem, ale nie byli w stanie naprawdę zdeklasować swoich przeciwników. Argentyna grała dość skuteczną siatkówkę, dotrzymując kroku Les Bleus i zapewniając kolejną napiętą końcówkę seta. Tym razem to goście w końcu wyszli na prowadzenie, w szczególności dzięki odkrytemu na nowo blokowi i skutecznemu Luciano Vicentinowi w ataku, wygrywając 26:24.
Wydawało się, że Francuzi otrzymali cios w głowę. Argentyńczycy wykorzystali to i pomimo przerwy na żądanie Andrei Gianiego, powiększyli swoją przewagę do pięciu punktów. Goście byli coraz bardziej solidni i zanim Les Bleus się obudzili, było już za późno. Argentyna wypracowała sobie niepodważalną przewagę i wygrała seta 25:20. To był stan wyjątkowy.
Stanu wyjątkowego w szeregach gospodarzy nigdzie nie było widać, a Argentyńczycy kontynuowali swój festiwal. W ataku i na kontrze Pumas byli lepsi. Les Bleus podjęli ostatnią próbę, ale ich rywale byli zbyt solidni. Mimo świetnej atmosfery przegrali 1:3 i pozostają w martwym punkcie Ligi Narodów. Piątkowy mecz z Kubą o 21:00 będzie miał kluczowe znaczenie.