Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Zła seria przerwana! Polska pokonała Słowenię i zagra o złoty medal mistrzostw Europy

Adrian Wantowski
Polacy ograli Słowenię i zagrają o złoto mistrzostw Europy
Polacy ograli Słowenię i zagrają o złoto mistrzostw Europy PAP
Reprezentacja Polski w końcu pokonała Słowenię w fazie pucharowej mistrzostw Europy i zagra o złoty medal. Polacy wygrali 3:1 i po 14 latach przerwy znowu zagrają o tytuł najlepszej drużyny Starego Kontynentu.

Polacy podchodzili do tego spotkania bardzo zmotywowani, żeby przerwać serię porażek ze Słoweńcami, którzy eliminowali biało-czerwonych w fazie pucharowej podczas ostatnich czterech edycji mistrzostw Europy. Polska przegrywała ze Słowenią w półfinale tej imprezy w 2019 i 2021 roku, tym razem to podopieczni Nikoli Grbicia chcieli okazać się lepsi w tej fazie turnieju. 

Wyrównany set przegrany w końcówce

Spotkanie rozpoczęło się od serwisu Tine Urnauta, ale pierwszy punkt zdobył Wilfredo Leon, który zaatakował po bloku. Początek był wyrównany, ale po autowym ataku Łukasza Kaczmarka zrobiło 3:2 dla Słoweńców. Biało-czerwoni powrócili na prowadzenie po skutecznej akcji ze środka Norberta Hubera, a po ataku Kaczmarka było 8:6 dla Polski, ale po bloku na Leonie i złej asekuracji zrobiło się 9:8 dla rywali. 

Kolejny fragment to gra praktycznie punkt za punkt. Polacy odskoczyli na 14:12 po złym przyjęciu zagrywki Kuby Kochanowskiego przez Słoweńców i dobrym uderzeniu na kontrze Kaczmarka. Wtedy o czas poprosił Gheorghe Cretu. Niestety po zerwanym ataku Norberta Hubera doszło do remisu (16:16), ale za moment Huber i Leon w pięknym stylu zatrzymali kontrę rywali. Przy stanie 19:19 Tomasz Fornal pojawił się na placu gry za Wilfredo Leona. 

Olek Śliwka nie trafił w blok rywali, co pozwoliło Słoweńcom wyjść na prowadzenie 22:21. Wtedy grę przerwał Nikola Grbic. W międzyczasie na parkiet wrócił Leon i kiwką zdobył punkt na 23:23, ale Huber zepsuł serwis, co dało piłkę setową rywalom, następnie Kochanowski zaatakował w aut i Słoweńcy wygrali pierwszą partię 25:23. Pierwszy set stał pod znakiem zepsutych zagrywek ze strony biało-czerwonych, bo zmarnowali ich aż 8. 

Słaby początek, ale świetna w dalszej części gra pozwoliła doprowadzić do remisu

Druga partia rozpoczęła się od dwóch punktów Słoweńców. Do sporej kontrowersji doszło przy stanie 2:1. Aleksander Śliwka długo kłócił się z arbitrem, ale punkt został przyznany rywalom, a przy okazji Polacy stracili challenge. Dwa asy serwisowe z rzędu zagrał Klemen Cebulj, co dało 6:2 dla Słoweńców i o czas poprosił Nikola Grbic. Wilfredo Leon w końcu wstrzelił się zagrywką, co sprawiało problemy rywalom w przyjęciu, a po ataku Łukasza Kaczmarka zrobił się remis 6:6. Skuteczny blok Hubera dał prowadzenie 8:7 biało-czerwonym. 

Jan Kozamernik zaatakował w siatkę, a Cebulj zagrał kiwkę w aut i Polacy prowadzili już 12:9. Wtedy grę przerwał Cretu. Wilfredo Leon kapitalnie zaatakował na potrójnym bloku i było 14:10. Leon w drugiej partii czuł się zdecydowanie lepiej w polu serwisowym i zagrał asa po taśmie, co dało wynik 17:12. Po następnej akcji Tomasz Fornal wszedł za Wilfredo Leona. Ponownie doszło do kontrowersji z udziałem sędziego. Polacy domagali się odgwizdania podwójnego odbicia i znowu kapitan Śliwka uczestniczył w dyskusji. Po zepsutej zagrywce rywali kontrowersyjnie w stronę sędziego cieszył się Huber, a sędzia wyciągnął żółtą kartkę. Wtedy Olek Śliwka zakomunikował arbitrowi, żeby "nie karał ich za swoje błędy". 

Te przerwy wybiły z rytmu Polaków i z wyniku 20:15, zrobiło się 20:18. Wtedy grę przerwał Grbic, żeby uspokoić swoich podopiecznych. Kapitalny potrójny blok Polaków dał im prowadzenie 23:19. Cretu przerwał grę przy stanie 20:24, żeby spróbować zatrzymać biało-czerwonych. Set zakończył się zepsutą zagrywką rywali i ostatecznie Polacy wygrali drugą partię 25:21. Podopieczni Grbicia dużo lepiej radzili sobie w polu serwisowym niż w inaugurującym secie. 

Kontuzja rozgrywającego zmieniła grę Słoweńców 

Początek trzeciej odsłony był wyrównany. Po długiej akcji i świetnym ataku Olka Śliwki, a następnie błędzie Urnauta było 6:4 dla biało-czerwonych, ale po zerwanym uderzeniu Śliwki i punkcie Kozamernika zrobiło się 7:6 dla Słowenii. Bardzo dobry atak o blok Kaczmarka dał wynik 10:10. 

Rozgrywający Gregor Ropret chciał oszukać Polaków przy rozegraniu, ale się pomylił i było 12:11. Chwilę później właśnie Ropret doznał kontuzji i za niego pojawił się Uros Planinsic, co zmieniło oblicze seta. Blok Polaków dał prowadzenie 14:12 i przerwę wziął Cretu, a następnie w aut zagrali Słoweńcy i było już 16:13. Tine Urnatu zaserwował asa i zmniejszył stratę na 17:15. Huber potężnie zaserwował, piłka przeszła na drugą stronę i punkt zdobył Kuba Kochanowski, co dało 19:15. 

W końcowy fragment seta Polacy wchodzili z wynikiem 21:17 po mocnym ataku Leona. Przyjmujący za chwilę zaserwował z prędkością 134 km/h, Słoweńcy mieli problemy i po ich błędzie było 22:17. Kiwka Hubera dała wynik 24:19. Set zakończył się atakiem oburącz Olka Śliwki i Polska wygrała 25:20. 

Kapitalny czwarty set dał upragniony awans do finału!

Dwa skuteczne ataki Wilfredo Leona dały prowadzenie Polakom 3:2. Po asie serwisowym Mozicia zrobiło się 5:3 dla Słowenii, ale chwilę później asa zagrał Kochanowski i był remis 6:6. Dwa ataki Leona pozwoliły wyjść na prowadzenie 10:9. Wilfredo czuł się jak ryba w wodzie. Najpierw zagrał punktowy plas z trudnej piłki, a następnie dołożył asa i o czas poprosił Cretu. 

Leon po przerwie zaserwował z prędkością aż 135 km/h i Słoweńcy popełnili błąd w rozegraniu, a zaraz zaatakowali w aut, co dało prowadzenie już 15:11. Trwał koncert Wilfredo nie tylko w zagrywce, ale też w ataku i było 16:11, punkt dołożył Śliwka, co dało wynik 17:11 i o czas poprosił Cretu. Słoweńcy zaczęli grać skuteczniej i po długiej akcji zdołali zbliżyć się na 18:15. Grę wtedy przerwał Grbic. Alen Pajenk po przerwie zaserwował w aut, blok dołożyli Kaczmarek z Huberem, a za chwilę to samo zrobił Śliwka i było 21:15. 

Końcówka była nerwowa i po autowym ataku Leona i dobrym uderzeniu Cebulja zrobiło się 22:19. Wtedy o czas poprosił Nikola Grbic. Tine Urnaut trafił Pawła Zatorskiego, co dało wynik 22:20, ale za chwilę przekroczył linię podczas zagrywki. Łukasz Kaczmarek zagrał o blok w aut i były piłki meczowe. Kaczmarek świetnie zaatakował i Polska wygrała czwartego seta 25:21, co dało awans do finału mistrzostw Europy po czternastu latach. 

Biało-czerwoni w końcu przerwali serię porażek z reprezentacją Słowenii, która eliminowała Polaków na ostatnich edycjach mistrzostw Europy. 

Wynik mecz: 

Polska – Słowenia 3:1 (23:25; 25:21; 25:20; 25:21). 

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen