Skra Bełchatów wciąż nie do zatrzymania, Trefl Gdańsk ponownie przegrywa piątego seta
Piątkowe spotkanie inaugurujące 3. kolejkę PlusLigi rozpoczęło się od punktu dla gości, ale bełchatowianie szybko złapali rytm i zaczęli budować przewagę, złapani dopiero punktami Jakuba Czerwińskiego zdobytymi blokiem i asem. Goście zdobywali kolejne punkty, a przy stanie 14:16 trener bełchatowian poprosił o czas.
Sprawdź szczegóły meczu Skra - Trefl
Przewaga Trefla utrzymywała się do stanu 18:20, kiedy błąd bloku popełnił Jarosz, a na boisku pojawili się Wiktor Nowak i Pavle Perić. Skra zdołała odwrócić wynik – po asie Żigi Sterna i punktowym bloku Łukasza Wiśniewskiego objęła prowadzenie 21:20. Końcówka seta była niezwykle wyrównana (23:23). Setbola dla Trefla zdobył Pietraszko, ale Bartłomiej Lemański wyrównał i ostatecznie to atak M’Baye zakończył partię na korzyść gości.
Drugi set rozpoczął się od prowadzenia Skry i dwa oczka przewagi utrzymywały się do stanu 7:5, kiedy goście zdobyli dwa punkty. Dzięki dobrym atakom Wiśniewskiego i Sterna gospodarze odzyskali prowadzenie (14:12), ale po błędach na tablicy znów był remis. W kluczowych momentach punktowy blok Grzegorza Łomacza oraz Michała Szalachy pozwoliły gospodarzom wypracować przewagę (22:18), a seta zakończył atak Żigi Sterna (25:22).
Trzecią partię lepiej rozpoczął Trefl, szybko wychodząc na czteropunktowe prowadzenie (4:8). Bełchatowianie zdołali zmniejszyć stratę do punktu (7:8), ale błędy własne i dobra gra gości sprawiły, że Trefl powiększył przewagę do pięciu punktów. Mimo prób odwrócenia sytuacji przez Skrę i zmian na boisku, to Trefl wygrał seta 25:18.
Czwarty set rozpoczął się od równej gry. Bełchatowianie zdołali wypracować trzypunktową przewagę, ale rywale szybko wyrównali, a przy stanie 11:11 Pietraszko popisał się asową zagrywką, wyprowadzając gości na prowadzenie. Skra odpowiedziała punktowym blokiem Szalachy, co dało im dwupunktową przewagę. Blok Wiśniewskiego (20:17) oraz skuteczne ataki Amina powiększyły przewagę do czterech punktów. Mimo dwóch błędów Skry w końcówce, partia zakończyła się po ataku Wiśniewskiego i Amina, wymuszając tie-break.
Decydujący set rozpoczął się od punktu Sterna i gra toczyła się punkt za punkt do stanu 6:5. Po błędzie gdańszczan Skra objęła minimalne prowadzenie. Goście nie poddawali się i szybko doprowadzili do remisu. Przy stanie 10:9 trener Skry poprosił o czas. Gdańszczanie zdobyli kolejny punkt, ale na jedną akcję na boisku pojawił się Krystian Walczak. Asem serwisowym popisał się Sobański (13:12), zmuszając trenera Cretu do przerwy. Piłkę meczową dla Skry zdobył Miran Kujundzić, a spotkanie zakończył punktowy blok Grzegorza Łomacza, pieczętując zwycięstwo gospodarzy.