Siatkarze Aluronu CMC Warta Zawiercie po dramatycznym meczu zdobyli Superpuchar Polski
Jastrzębianie rok wcześniej także w Spodku przegrali starcie o Superpuchar z Grupą Azoty Zaksą Kędzierzyn-Koźle 2:3, mimo że pierwsze dwa sety rozstrzygnęli na swoją korzyść. Wcześniej zdobyli to trofeum w latach 2021 i 2022.
"Jurajscy Rycerze" debiutowali w meczu taką stawkę. W ostatnim sezonie – najlepszym w historii klubu – wywalczyli wicemistrzostwo i Puchar Polski. W finale PlusLigi musieli uznać wyższość ekipy z Jastrzębia-Zdroju, którą ograli w walce o krajowy puchar.
Kibice obu zespołów pojawili się w hali długo przed rozpoczęciem spotkania i od razu dawali z siebie wszystko. W kwestii ilości wytwarzanych decybeli trudno było wskazać zwycięzcę. Na trybunach pozostało niewiele wolnych miejsc.
W pierwszym secie jastrzębianie cały czas utrzymywali przewagę punktową, ale nie potrafili zdecydowanie "odjechać" rywalom. Drużyna trenera Michała Winiarskiego odrabiała straty, ale do remisu nie zdołała doprowadzić, choć w pewnym momencie było już tylko 16:15. Końcówka należała do mistrzów Polski, zwieńczył ją asem Łukasz Kaczmarek.
Po zmianie stron warunki na boisku dyktowali zawiercianie i szybko wypracowali prowadzenie. Nękał rywali zagrywką i atakami Karol Butryn. "Pościg" drużyny trenera Marcelo Mendeza zatrzymał się też na stanie 16:15 dla Aluronu CMC. Szkoleniowiec Warty wziął wtedy czas, a jego zawodnicy zdobyli cztery punkty z rzędu, co pozwoliło im na spokojny finisz tej partii.
Trzecia odsłona początkowo zapowiadała wielkie emocje. Wynik był "stykowy", trener Winiarski został upomniany żółtą kartką, a w miarę upływu czasu to jego zawodnicy częściej zdobywali punkty. Po skutecznej zagrywce i ataku Butryna Aluron CMC miał już poważną zaliczkę (17:12), a trener Mendez zaprezentował zatroskaną wersję swojej twarzy. Poprosił o dwie przerwy, ale niewiele to pomogło. Po sprytnym, lekkim zagraniu Aarona Russella, zawiercianie wygrali do 21 i przybliżyli się do zdobycia pucharu, który przed spotkaniem stał obok boiska.
Starcie "wagi ciężkiej" kibice obejrzeli w czwartym, bardzo zaciętym i wyrównanym secie. Przyjmujący zespołu z Zawiercia Bartosz Kwolek zachęcał kibiców swojej drużyny do jeszcze głośniejszego wsparcia. Dali z siebie wszystko, ale to fani przeciwnika mieli większe powody do radości. Dobry blok pozwolił mistrzom Polski objąć prowadzenie 10:9 i już do końca go nie oddali. Po ataku Tomasza Fornala wszyscy mogli się szykować na tie-break.
W decydującym secie kibice obejrzeli "atomowe" zagrywki, widowiskowe obrony, długie wymiany piłki, zwroty akcji, analizy wideo i trochę prostych błędów. Przy zmianie stron zawiercianie prowadzili 8:6, potem 10:7, ale po chwili po ataku Kaczmarka był remis 11:11.
Przy stanie po 14 wszyscy na trybunach wstali. I trochę musieli poczekać na rozstrzygnięcie. Zawiercianie zapewnili sobie AL-KO Superpuchar Polski dopiero, wykorzystując swoją szóstą piłkę meczową. Rywale zmarnowali dwie takie szanse.
Składy:
Jastrzębski Węgiel: Benjamin Toniutti, Tomasz Fornal, Anton Brehme, Norbert Huber, Łukasz Kaczmarek, Timothee Carle – Jakub Popiwczak (libero) oraz Mateusz Kufka, Luciano Vicentin, Juan Finoli, Arkadiusz Żakieta, Marcin Waliński.
Aluron CMC: Miguel Tavares, Bartosz Kwolek, Jurij Gladyr, Aaron Russell, Miłosz Zniszczoł, Karol Butryn – Luke Perry (libero) oraz Kyle Ensing, Jakub Nowosielski, Adrian Markiewicz.