Reprezentant Polski ominął czwarty mecz z rzędu, po tym jak w spotkaniu z Los Angeles Lakers nabawił się kontuzji mięśnia czworogłowego. Sam zapowiada jednak, że już niedługo powinien wrócić na parkiet.
"W koszykówce takie sytuacje się zdarzają. Uderzony mięsień jest potem bardzo bolesny i nigdy nie wiadomo jak długo to potrwa. Najważniejsze, że kontuzja nie jest poważna. Nie mogę się doczekać powrotu na parkiet. Mam nadzieję, że będzie to już niedługo" - mówił Sochan.
Pod nieobecność Polaka Spurs przełamałi fatalną serię jedenastu porażek z rzędu. Była to druga najgorsza seria wyników w historii organizacji, a także najdłuższa pod wodzą Gregga Popovicha.
Spurs odnieśli zwycięstwo, mimo że w ich składzie oprócz Sochana zabrakło także Jakoba Poeltla oraz Devina Vassella, którzy są w tym sezonie jednymi z liderów zespołu. Swoje zrobili jednak Keldon Johnson - autor 32 punktów - oraz Tre Jones, który rzucił 26 oczek.
Powrotu Sochana na parkiety najlepszej koszykarskiej ligi świata możemy spodziewać się już w kolejnych spotkaniach. Jutro o 23 jego zespół zagra wyjazdowy mecz z Miami Heat.