Lando Norris i Charles Leclerc wygrywają piątkowe treningi. Red Bull i Mercedes poza czołówką
Leclerc, który był już najszybszy w pierwszym treningu, również jako pierwszy zmienił kolor na fioletowy w tabeli czasów w drugim treningu. Niedługo po tym, Sainz podążył za nim. Nie ulega wątpliwości, że Ferrari lubi uliczne tory, a Singapur, nawet przy innych warunkach i w nocy, nie miał być gorszy.
Również McLaren bardzo dobrze się adaptuje. Przede wszystkim z bardzo zmotywowanym do dalszej walki o mistrzostwo świata Norrisem. To właśnie Anglik był najszybszy w drugiej sesji, by zaznaczyć swoją pozycję przed sobotnimi kwalifikacjami. Był minimalnie szybszy od Leclerca w drugiej sesji, a w pierwszej minimalnie przegrał.
Verstappen poza dziesiątką
Z kolei dla Mercedesa były same kłopoty, z Hamiltonem na 11. miejscu narzekającym na wszystko i Red Bulla, gdzie Verstappen na 15. miejscu wydawał się bardziej zainteresowany rzuceniem wyzwania FIA ironią w radiu po karze za przeklinanie zbyt wiele razy niż jazdą. Checo Pérez po raz pierwszy wyprzedził lidera zespołu, ale nie zdołał zajść dalej niż na ósmą pozycję. Max w pierwszej sesji był czwarty.
Niespodziankę, podobnie jak w pierwszym treningu wolnym, sprawili kierowcy RB Tsunoda i Ricciardo, którzy znaleźli się w pierwszej szóstce.
Dwie minuty przed końcem miał miejsce wspomniany wypadek Russella, który wyjechał szeroko na zakręcie numer 8 i zostawił na pamiątkę przednie skrzydło na ścianie. Był to fatalny dzień dla niemieckiego zespołu.