Triumf po niedawnej operacji. Życie jest czasem jak kolejka górska, mówi szczęśliwy Sainz
Sainz rozpoczął sezon od informacji, że Ferrari nie liczy na niego w sezonie 2025, a jego miejsce w zespole zajmie Lewis Hamilton. Pochodzący z Madrytu zawodnik pozostał bez pewności na przyszły rok. W inauguracyjnym wyścigu w Bahrajnie zajął trzecie miejsce. Wkrótce potem musiał opuścić wyścig w Arabii Saudyjskiej z powodu operacji wyrostka robaczkowego.
Na nieprzyjemne wydarzenia zareagował w najlepszy możliwy sposób. Zajął drugie miejsce w australijskich kwalifikacjach i wygrał sam wyścig. "To nie tylko ostatnie dwa tygodnie. To cały początek roku. Zaczęło się od wiadomości o nieprzedłużeniu kontraktu" - powiedział Sainz, kontynuując swoje wyjaśnienia:
"Potem trzeba sobie wszystko poukładać. Przygotowujesz się do początku roku, pchasz wszystko. Potem jedziesz do Bahrajnu. Stajesz na podium i mówisz sobie: 'OK, sezon się zaczyna, mogę kontynuować tempo, które narzuciłem'. Naglebum, operacja i przegapiasz wyścig w Dżuddzie".
Hiszpan przestrzegał ścisłego reżimu podczas rekonwalescencji po zabiegu, spędzając czas w komorze hiperbarycznej dwa razy dziennie i uważnie obserwując, jak długo ćwiczy i co spożywa. "Wracasz i wygrywasz. Tak, życie to czasami kolejka górska, ale może być naprawdę miłe i dobre dla ciebie. Cieszę się tą chwilą".
Tak więc Sainz nie ma jeszcze miejsca na 2025 rok, ale jego kolega z zespołu Charles Leclerc dał do zrozumienia, że na pewno je dostanie. "Jest jednym z najwyżej ocenianych kierowców na padoku i za każdym razem, gdy zasiadał w bolidzie F1, był niezwykle silny, co pokazał wiele razy. Dlatego nie martwię się zbytnio o jego przyszłość, jestem pewien, że będzie miał wiele okazji i po prostu będzie musiał podjąć najlepszą decyzję dla swojej kariery" - ocenił Monakijczyk.