Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Verstappen górą w chaotycznym i pełnym kar wyścigu w Austrii

Hubert Nowicki
Verstappen górą w chaotycznym i pełnym kar wyścigu w Austrii
Verstappen górą w chaotycznym i pełnym kar wyścigu w AustriiAFP
Max Verstappen wygrał w domowym wyścigu Red Bulla na torze Red Bull Ring w austriackim Spielbergu. Na drugim miejscu zameldował się Charles Leclerc z Ferrari, a trzeci był Sergio Perez.

Pierwsze okrążenie nie przyniosło sensacyjnych rozstrzygnięć, a czołowa trójka - Verstappen, Leclerc i Carlos Sainz - zachowała swoje pozycje. Z uwagi na problemy z utrzymaniem się w torze Yukiego Tsunody, już na pierwszym kółku musiał pojawić się samochód bezpieczeństwa. Była to jednak jedyna tego typu sytuacja w wyścigu. Później na chwilę pojawił się jeszcze wirtualny samochód bezpieczeństwa, gdy awarię miał bolid Nico Hulkenberga. 

Scenariusz wyścigu o Grand Prix Austrii pisały jednak kary dla poszczególnych kierowców za nieprzestrzeganie limitów toru, zwłaszcza w zakrętach dziewiątym i dziesiątym. To właśnie z tego względu mnóstwo czasów było skreślonych przez sędziów także w piątkowych kwalifikacjach. 

Niemal na każdym kolejnym okrążeniu wielu kierowców otrzymywało komunikat, że złamali zasady i niedługo spotkają się z karą. Jednym z pierwszych ukaranych był Lewis Hamilton, który potem skrupulatnie zgłaszał przez radio każdy przypadek złamania zasad przez jego rywali. 

Ukarani zostali też Tsunoda, Sainz, Esteban Ocon czy Alexander Albon. Uwaga wszystkich była skupiona na kolejnych karach, mimo że na torze nie brakowało manewrów wyprzedzania. Wszystkie one miały jednak miejsce za plecami Verstappena oraz Leclerca. Najciekawszą walkę na ostatnich okrążeniach stoczyli Sainz z Perezem. Ostatecznie górą wyszedł z niej Meksykanin, który zajął najniższy stopień podium.

Verstappen w taki sposób zdominował dzisiejsze zawody, że na przedostatnim okrążeniu wymieniał opony na miękkie, by powalczyć o najszybsze okrążenie wyścigu, mimo że było spore ryzyko, że straci prowadzenie w wyścigu. Pit stop w wykonaniu Red Bulla wyszedł jednak idealnie, Holender wyjechał na tor cztery sekundy przed Leclerkiem i dopiął swego - zapisał na swoim koncie dodatkowe oczko. 

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen