Świątek nie dała szans Kudermietowej. Polka w finale turnieju w Dosze
Pogoda w Katarze nieco zaskoczyła organizatorów i zmusiła zawodniczki do gry na otwartym korcie w dość chłodny wieczór. Widzowie zgromadzeni na trybunach zadbali o ciepłe ubrania, ale na szczęście trafili na mecz liderki światowego rankingu, która nie pozwoliła im za długo marznąć i skończyła zawody po zaledwie 59 minutach.
Świątek nie dała dzisiaj swojej rywalce żadnych szans, mimo że nie była przecież ostatnio w regularnym rytmie meczowym. Po Australian Open zrobiła sobie kilka tygodni przerwy, a w trakcie samego turnieju w Dosze zagrała wcześniej tylko jedno spotkanie. W pierwszej rundzie miała wolny los, w drugiej wygrała z Danielle Collins, a w ćwierćfinale uniknęła konfrontacji z Belindą Bencic z powodu wycofania się Szwajcarki.
Wygląda jednak na to, że nieco więcej dni wolnych nie wpłynęło źle na postawę Polki. Rządziła ona na korcie od samego początku, pewnie przełamując Kudermietową i jeszcze pewniej wygrywając swoje gemy serwisowe, w których jej rywalka nie miała nic do powiedzenia. Pierwszy set liderka rankingu zamknęła po 25. minutach.
W drugim secie sytuacja zmieniła się o tyle, że Kudermietowa wygrała jednego honorowego gema. Od stanu 1:1 wróciliśmy jednak do scenariusza z pierwszej partii i wszystko do końca meczu wygrywała już Polka.
Tym samym awansowała ona do wielkiego finału, w którym zmierzy się z Pegulą. Świątek będzie mogła się więc zrewanżować Amerykance za porażkę w trakcie United Cup.