Świątek pierwszy raz zagra w azjatyckiej części sezonu. Poznała pierwszą rywalkę
Świątek, która po wielkoszlemowym US Open straciła prowadzenie w światowym rankingu, w stolicy Japonii rozpoczyna ostatnią część sezonu. Poza imprezą w Tokio, w Azji w planach ma jeszcze występ w Pekinie na początku października.
"To będą turnieje trochę inne niż zazwyczaj, nigdy tam nie grałam, nie licząc igrzysk, ale te odbywały się bez kibiców, więc na kortach była trochę inna atmosfera" - powiedziała Świątek przed wylotem do Tokio, gdzie przebywa już od kilku dni.
"Najcięższa część sezonu, jeśli chodzi o presję, oczekiwania i intensywność wszystkiego, po Wielkich Szlemach już minęła. Postaram się podejść do tego na luzie i zobaczę, jak uda mi się zagrać, choć oczywiście każdy turniej, w którym startuję, chcę wygrać. Teraz po prostu będę mogła się skupić na tym, co chcę poprawić na korcie, bez zbędnych oczekiwań" - dodała.
W stolicy Japonii zacznie od pojedynku ze 148. na liście WTA 24-letnią Hontamą, która ma już za sobą trzy spotkania, bo musiała najpierw przebrnąć kwalifikacje. Będzie to ich pierwszy pojedynek.
W puli nagród jest 780 tys. dolarów, a zwyciężczyni może liczyć na 120 tys. i 470 punktów do rankingu, w którym Polka w przypadku triumfu zbliżyłaby się do prowadzącej Białorusinki Aryny Sabalenki na 816 pkt.
Na przełomie października i listopada Świątek czeka jeszcze wyprawa do Meksyku, gdyż kończący sezon turniej WTA Finals odbędzie się w Cancun.
Wciąż nie wiadomo natomiast, czy 22-latka weźmie udział w finałowych zawodach Billie Jean King Cup, które rozpoczną się 6 listopada w Sewilli, a reprezentacja Polski wystąpi w nich dzięki "dzikiej karcie" przyznanej przez organizatorów.