Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Szermierze o zamieszaniu wokół Rosjan: "Oby światowa federacja poszła po rozum do głowy"

PAP
Szermierze o zamieszaniu wokół Rosjan: "Oby światowa federacja poszła po rozum do głowy"
Szermierze o zamieszaniu wokół Rosjan: "Oby światowa federacja poszła po rozum do głowy"PAP
Zamieszanie ze startami Rosjan i Białorusinów w zawodach szermierczych trwa nadal, a zawodnicy przyznają, że czują niepewność związaną z rozgrywaniem kolejnych turniejów. "Oby federacja poszła po rozum do głowy i wykluczyła ich z rywalizacji" – powiedział PAP niemiecki florecista Laurenz Rieger.

W światowej szermierce sytuacja związana ze startami Rosjan i Białorusinów nieustannie się zmienia i wprowadza sporo zamieszania do kalendarza międzynarodowych zawodów.

Niespełna trzy tygodnie przed rozpoczęciem Igrzysk Europejskich w Krakowie, które miały mieć również rangę mistrzostw Europy zarówno indywidualnie, jak i drużynowo, kontynentalna federacja (EFC) poinformowała, że indywidualny turniej zostanie rozegrany w Płowdiw, choć wynikało to z decyzji Międzynarodowej Federacji Szermierczej (FIE).Powodem był brak zgody Polski na dopuszczenie do rywalizacji Rosjan i Białorusinów. W ostatniej chwili ME zorganizowała Bułgaria, a wszystko po to, by zawodnicy z Rosji mogli walczyć o punkty do olimpijskiego rankingu kwalifikacyjnego.

"Rozegranie osobnego turnieju indywidualnego mistrzostw Europy było najgłupszym pomysłem, na jaki można było wpaść, bo wiemy, jak działa polityka sportowa w Rosji, wiemy, jak sportowcy są wykorzystywani w propagandzie. Wszyscy solidaryzujemy się z naszymi przyjaciółmi z Ukrainy, którzy bardzo cierpią przez to, co się dzieje. My musimy po prostu koncentrować się na każdych zawodach i mamy nadzieję, że FIE pójdzie po rozum do głowy i wykluczy Rosjan z rywalizacji dopóki wojna będzie się toczyć" – powiedział Rieger.

"Zrobiono to specjalnie dla Rosjan, żeby mogli zdobyć punkty do kwalifikacji olimpijskich, a oni praktycznie nie przyjechali" – zwrócił uwagę kolega Riegera z reprezentacji Alexander Kahl.

Zamieszanie dotyczyło nie tylko mistrzostw Europy. Na początku marca FIE zdecydowała o dopuszczeniu zawodników z Rosji i Białorusi do międzynarodowej rywalizacji, jednak to, czy wystartują - po spełnieniu warunków neutralności i pozytywnej weryfikacji przez specjalną komisję FIE - w danym turnieju zależy od wielu zmiennych.

Pierwszymi zawodami w nowej rzeczywistości i już zaliczanymi do kwalifikacji olimpijskich miał być Puchar Świata florecistek w Poznaniu, który ostatecznie nie doszedł do skutku. Organizatorzy nie chcieli zgodzić się na udział Rosjan i Białorusinów na warunkach FIE. Podobnie było w przypadku turniejów w Niemczech, Francji, Danii i Norwegii.

"Ciężko wyczuć, gdzie Rosjanie wystartują, w jakich turniejach zechcą wziąć udział. Wszystko zależy od organizatorów. My do każdych zawodów przygotowujemy się normalnie, bez względu na to, czy będziemy walczyć z Ukraińcami, czy Rosjanami. Nie mamy na to wpływu, tak ustaliły władze FIE i musimy się podporządkować. Nie będziemy oddawać kwalifikacji olimpijskiej czy walk tylko dlatego, że jest zamieszanie. Takie są zasady, więc tak postępujemy" – podkreślił w rozmowie z PAP trener polskich szablistek Tomasz Dominik.

Szpadzista Wojeciech Lubieniecki także podkreślił, że decyzje podejmowane przez FIE nie mają sensu, gdyż Rosjanie i tak nie startują w tych zawodach, do których są dopuszczeni.

"To karygodna sytuacja, bo przygotowania wszystkich zawodników, cały sezon tak naprawdę został rozbity, żeby Rosjanie mogli wystartować w indywidualnych mistrzostwach Europy, a i tak pod neutralną flagą wystąpił w szpadzie tylko jeden z nich. Nie jest to tylko moja opinia, takie głosy słychać z całego środowiska szermierczego. Moim zdaniem póki sytuacja na Ukrainie będzie wyglądać tak, a nie inaczej, to Rosjanie nie powinni w ogóle być dopuszczeni do rywalizacji o igrzyska olimpijskie" – powiedział Polak.

Zwrócił także uwagę, że obecny stan rzeczy budzi niepewność u zawodników i sprawia duże problemy organizacyjne.

"Ta sytuacja stawia pod dużym znakiem zapytania to, czy dane zawody się odbędą, bo był też przypadek, że lokalizacja jednego z turniejów Pucharu Świata została zmieniona z Paryża na Stambuł, żeby Rosjanie mogli wystartować, a też tego nie uczynili. To było bardzo dziwne posunięcie ze strony światowej federacji. Sprawia to problemy organizacyjne, a także budzi w nas niepewność, czy przypadkiem czegoś nie przesuną w ostatniej chwili" – dodał Lubieniecki.

Obecna sytuacja jest wyjątkowa dla Szwajcarek, bowiem ich koleżanka z drużyny – Anastasia Conrad – pochodzi z Ukrainy, którą wciąż reprezentuje jej młodsza siostra Emily.

"Dużo o tym myślimy poza zawodami. Wprowadza to też dużo chaosu, musieliśmy rozegrać dodatkowy turniej indywidualny mistrzostw Europy, można powiedzieć, że specjalnie dla Rosjan. To niesprawiedliwe" – powiedziała szwajcarska szpadzistka Pauline Brunner.

Po zakończonych w piątek drużynowych zawodach mistrzostw Europy najbliższą międzynarodową imprezą będą mistrzostwa świata, które zostaną rozegrane w dniach 22-30 lipca w Mediolanie. Do udziału zgłosiło się 39 szermierzy z Rosji i Białorusi, ale pozytywną weryfikację neutralności przeszło tylko 11, w tym np. żaden z medalistów olimpijskich z Tokio.

Strona włoska już zapowiedziała, że wpuści ich do kraju i umożliwi start, ale szef komitetu olimpijskiego (CONI) Giovanni Malago zaznaczył, że "nie będą oni mieli flag, nazwy kraju, hymnu ani strojów narodowych i będą zobowiązani do niewygłaszania oświadczeń popierających wojnę".

Wzmianki
Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen