Jan Zieliński i Hugo Nys z problemami awansowali do 2. rundy Australian Open
Jan Zieliński i Hugo Nys rok temu grali w finale Australian Open i bronią ponad 1100 punktów w Melbourne. Na początek trafili na reprezentantów gospodarzy i miało to być spokojne wejście w turniej, ale było inaczej.
Ich rywale trafili do turnieju z „dziką kartą”, która otrzymali od organizatorów i pokazywali, że chcą ją dobrze wykorzystać. Pierwszy set układał się dobrze dla Zielińskiego i Nysa, bo przełamali rywali w piątym gemie, a chwilę później prowadzili 5:3. Stracili natomiast podanie w decydującym momencie na 5:5, a seta przegrali w tie-breaku.
James McCabe i Dane Sweeny nie chcieli rezygnować ze swojej szansy i wywierali presję na rozstawionych z numerem „7” rywali. Jedyne przełamanie nastąpiło w dwunastym gemie przy prowadzeniu 6:5 Zielińskiego i Nysa. Australijczycy dzielnie walczyli, mieli trzy piłki na tie-breaka, ale ostatecznie nie utrzymali podania. To zmieniło obraz meczu.
Jan Zieliński i Hugo Nys poszli za ciosem i przełamali rywali na 3:1, a następnie dokonali tego samego przy stanie 5:2, co dało im łatwy triumf w trzeciej partii i w całym meczu.
Był to wymagający początek turnieju dla zeszłorocznych finalistów, ale ostatecznie zakończył się dla polsko-monakijskiej pary happy endem.
Wynik meczu:
Jan Zieliński/Hugo Nys (7) – James McCabe/Dane Sweeny 6:7(4); 7:5; 6:2.