Dziesięć lat po Li Na, Qinwen Zheng z Chin zagra w finale Australian Open
W finale spotkają się zatem Aryna Sabalenka i Qinwen Zheng. Chinka, ćwierćfinalistka ostatniego US Open, potwierdziła swój postęp w ciągu ostatnich dwóch lat. 21-letnia numer 15 na świecie wejdzie do Top 10 w poniedziałek i może dołączyć do Li Na jako zwyciężczyni Wielkiego Szlema po wyeliminowaniu Dajany Jastremskiej, niespodzianki turnieju (6:4, 6:4).
Sprawdź statystyki meczu półfinałowego Jastremska-Zheng
23-letnia Ukrainka, która przebrnęła przez rundy kwalifikacyjne, atakowała pewnie. Qinwen Zheng była pod presją od pierwszego podania i ostatecznie straciła serwis przy piątym break poincie. Następnie Jastremska zaostrzyła grę, popełniając dwa podwójne błędy w trzech punktach. Przy stanie 0:40 zdołała wrócić do 40:A... zanim ponownie popełniła dwa podwójne błędy. Zheng wróciła na 2:2 po potwierdzeniu przełamania gemem na sucho.
Zheng, rozstawiona z numerem 12, weszła na kort i zaczęła rozprowadzać piłkę z linii końcowej, zarówno forhendem, jak i backhandem, o czym świadczy jej winner po przekątnej przy stanie 0:15. Z drugiej strony zobaczyła, że jej trzy break pointy zostały obronione. Jastremska, równie niekonsekwentna, dwa punkty później czwartego break pointa nie wybroniła. Z powodu kontuzji brzucha Ukrainka poprosiła o przerwę medyczną i zeszła z kortu.
7 minut po ostatnim punkcie Zheng zaserwowała... podwójny błąd. Chinka zrehabilitowała się wygranym serwisem. Ale przy stanie 40:15 ponownie wyprowadziła przeciwniczkę na prowadzenie, popełniając kolejny podwójny błąd. Dzięki świetnej grze w obronie uratowała break pointa i potwierdziła swoją przewagę podaniem. Chociaż Jastremska próbowała zdobyć więcej punktów, Chinka skracała wymiany, a wynik był taki, że wykorzystała swoje szanse. To dzięki niewymuszonemu błędowi Ukrainki Zheng wygrała pierwszego seta (6:4 w 55 minut).
Mając w nogach cztery godziny gry więcej niż jej przeciwniczka, Jastremska nie miała już wiele do stracenia. Przegrywając 15:30, odrobiła straty przy swoim podaniu i wygrała pierwszego gema drugiego seta. Zheng odpowiedziała gemem do zera. Mając więcej głębi, Chinka coraz lepiej kontratakowała przeciwniczkę. Jej długi return z forhendu dał jej trzy break pointy. Przy drugim, bekhend powrotny złapał linię: Zheng była na najlepszej drodze do finału.
Mimo fizycznego osłabienia, Jastremska nie poddała się. Dzięki jakości swoich uderzeń i walki przy siatce Ukrainka od razu miała dwa break pointy, które roztrwoniła. W naprzemiennym strumieniu wymian 97. zawodniczka rankingu wykonała zwycięski powrót w mało prawdopodobnym momencie. Po kolejnej szansie na wyrównanie stanu meczu na 2:2, zrobiła to samo, ale po stronie bekhendowej. Jej potężny return zakończył się przełamaniem bekhendu Zheng, zwiększając napięcie półfinału.
Ten zastrzyk adrenaliny pozwolił Jastremskiej ponownie wyrównać stan meczu i wyprowadzić laserowy forhend po linii. W odpowiedzi Zheng obróciła się na stronę bekhendową i posłała winnera. Jednak w tym meczu to Ukrainka zwyciężył w piątym gemie. Zheng, z drugiej strony, była znakomita w swoim serwisie, z serwem zakończonym dwoma asami.
Dało to Chince pewien margines bezpieczeństwa, zwłaszcza że jej przeciwniczka zaczęła od podwójnego błędu. Jej pierwsza piłka poszła nie tak i musiała stawić czoła skutecznemu returnowi Zheng, która przełamała rywalkę ósmym punktem z rzędu (4:3). Zawodniczka dołożyła jeszcze trzy punkty dzięki świetnemu serwisowi i miała już 5:3.
Wciąż jednak potrzebowała finału. Przegrywając 0:15, Zheng wykorzystała pośpiech Jastremskiej w kolejnych dwóch punktach. Jak zwykle Ukrainka dała z siebie wszystko. Ale Chinka wykorzystała swój pierwszy serwis, aby zaskoczyć przeciwniczkę. Zheng potwierdziła swoją kwalifikację do kontynuowania podążania śladami Li Na.