Jessica Pegula przegrała dziesięć gemów z rzędu, ale wygrała mecz z Begu
Mecz rozpoczął się idealnie dla Peguli, która już w pierwszym gemie przełamała swoją przeciwniczkę do zera. Do stanu 4:3 obie tenisistki bardzo dobrze czuły się przy swoim serwisie i pewnie wygrywały kolejne gemy. Wtedy doszło do wyrównania stanu seta. Pegula jednak uparcie dążyła do osiągnięcia celu i wygrała 7:5.
Amerykanka fantastycznie rozpoczęła także drugiego seta. Dwukrotnie przełamała rywalkę i prowadziła już 4:0. Wydawało się, że pewnie zamelduje się w najlepszej ósemce turnieju, ale wtedy doszło do załamania w grze trzeciej rakiety świata. Irina Begu wygrała sześć gemów z rzędu i zakończyła drugiego seta wynikiem 6:4.
Trzecia partia rozpoczęła się szokująco. Rumunka kontynuowała znakomitą grę i w trzecim secie to ona prowadziła już 4:0. Wygląda na to, że 4:0 w tenisie to bardzo niebezpieczny wynik, ponieważ tym razem to Begu pozwoliła sobie wtedy na przestój, Pegula wygrała sześć gemów z rzędu i ostatecznie to rozstawiona z numerem "1" Amerykanka zagra w ćwierćfinale.
Podczas pomeczowego wywiadu Pegula przekazała, że nie jest w stanie wytłumaczyć tego, co się stało od połowy drugiego seta, ale podkreśliła, że była bardzo zła.
"Nie wiem co się stało. W pewnym momencie miałam zamiar rozwalić wszystkie swoje rakiety" – przekazała trzecia rakieta świata.
Jessica Pegula w walce o półfinał zmierzy się z Hiszpanką – Paulą Badosą.