Piąta z rzędu porażka Magdaleny Fręch. Tym razem zdołała wygrać tylko dwa gemy
Początek meczu nie zwiastował aż takiego pogromu, który oglądamy, patrząc na wynik. Wprawdzie Stephens weszła mocno w mecz i zdobyła punkt przy siatce, ale w dalszej fazie gema Fręch starała się postawić warunki, niestety mimo wszystko doszło do przełamania.
Polka mogła szybko wrócić do gry, bo miała break pointa przy podaniu Amerykanki. Stephens jednak dobrze serwowała i trafiała precyzyjne piłki. Dwa pierwsze gemy trwały 10 minut, ale później o wyrównanym starciu nie było już mowy.
Kolejne cztery gemy trwały już zaledwie 17 minut i Fręch została w nich wręcz zmiażdżona przez rywalkę. Zdołał zdobyć zaledwie sześć punktów, co spowodowało, że przegrała inaugurującą partię 0:6.
Sloane czuła się świetnie na korcie, grała bardzo pewnie, ale początek drugiego seta przypominał pierwszego. Amerykanka przełamała Polkę w bardzo długim gemie, ale rozluźniła się w kolejnym i Fręch odrobiła stratę przełamania. Niestety zaraz znowu straciła podanie, a następne trzy gemy zakończyły się bez zdobytego punktu przez Polkę.
Fręch "puściła rękę" w szóstym gemie i trafiła bardzo dobrze, co dało jej pierwszy w meczu wygrany gem przy swoim podaniu i to do zera. Nie zmieniło to jednak układu spotkania. Amerykanka w kolejnym gemie nie oddała Magdalenie nawet punktu, a mecz zakończył się uderzeniem Fręch w siatkę.
Dla Polki to piąta porażka z rzędu i czwarta już w pierwszym meczu turnieju. Bez wygranego meczu odpadała w San Diego, Indian Wells, Miami i teraz w Charleston. Była numer 3 rankingu WTA i triumfatorka US Open z 2017 roku w drugiej rundzie zmierzy się z Leylah Fernandez.
Wynik meczu:
Magdalena Fręch – Sloane Stephens 0:6; 2:6.