Alcaraz i Djoković spotkają się ponownie w finale Cincinnati
Djoković, który wygrał turniej Masters 1000 w 2018 i 2020 roku, dotąd grał z Alcarazem trzy razy. Hiszpan wygrał ich pierwsze spotkanie w półfinale w Madrycie w 2022 roku, podczas gdy Serb triumfował nad spiętym Alcarazem w półfinale French Open w tym roku.
To z kolei poprzedziło pamiętne pięciosetowe zwycięstwo Alcaraza na Wimbledonie w lipcu. Jeśli tendencja mecz za mecz ma się utrzymać, to w niedzielnym finale (zaplanowanym na 22:30 czasu polskiego) górą powinien być Djoker. I choć Alcaraz ostatnio bywał niebezpiecznie blisko odpadnięcia z niespodziewanymi rywalami, to skreślanie go byłoby błędem.
Półfinał z Carlitosa Hurkaczem mógł się źle skończyć
Hiszpański lider rankingu ATP grał na krawędzi od czasu zdobycia swojego drugiego tytułu Wielkiego Szlema w Londynie. Potrzebował trzech setów we wszystkich swoich meczach w Ohio, również w ćwierćfinałowym zwycięstwie nad kwalifikantem Maxem Purcellem.
Hurkacz, który nieznacznie przegrał z Alcarazem w ćwierćfinale Canadian Open, wyszedł na prowadzenie 3:0 w sobotnim półfinale, podczas gdy Alcaraz mieszał olśniewające uderzenia z rażącymi błędami w pierwszym secie. Polak zgarnął pierwszego seta, gdy przełamał Alcaraza po raz drugi i miał punkt już meczowy w drugiej partii, gdy wrócił do serwowania i prowadził 5:4, ale nie trafił z forhendu.
Alcaraz przyciągnął Hurkacza do siatki dropszotem, a następnie wykonał rewelacyjnego winnera zza kortu i doprowadził do tie-breaka. W nim Hurkacz po raz kolejny zaczął mocno, zdobywając prowadzenie 4-1, zanim jego 20-letni przeciwnik wzniósł się na inny poziom, wygrywając forhendem prowadzenie 5-4. Szala była już po jego stronie i bez problemu dokończył seta.
Alcaraz przejął kontrolę na dobre, gdy forhend Hurkacza w siatkę dał pierwsze przełamanie w meczu przy stanie 3:1, a Polak z frustracją odbił rakietę od kortu, podczas gdy nabuzowany Alcaraz ryknął wraz z publicznością.
Doskonale wykonany wolej w pierwszym punkcie meczowym zapewnił Alcarazowi awans do jego ósmego finału w tym roku i pomimo spędzenia ponad 10 godzin na korcie w tym tygodniu powiedział, że czuje się świeżo. "Ludzie myślą, że będę zmęczony w finale, ale ja czuję się dobrze" - powiedział dziennikarzom.
"Nie ma znaczenia, czy gram trzeciego seta, długie mecze, dochodzę do siebie naprawdę dobrze z moim fizjoterapeutą, z moim zespołem. Czuję się jakbym miał zagrać w pierwszym meczu turnieju. Czuję się świetnie".
Zverev nie miał sposobu na Djokera
W nocnym meczu Alexander Zverev wywarł presję na Djokoviciu w pierwszym gemie meczu, ale nie udało mu się wykorzystać żadnej z trzech szans na przełamanie, ponieważ 23-krotny mistrz Wielkiego Szlema serwował idealnie, by wyjść z kłopotów. Te niewykorzystane okazje prześladowały Zvereva, który nie doczekał się kolejnej szansy na przełamanie w pierwszym secie, którego Djoković wygrał serwem nie do odbioru w tie-breaku.
Serb przełamał Niemca w gemie otwierającym drugiego seta i wydawało się, że to wszystko, czego będzie potrzebował do zapewnienia sobie zwycięstwa, ale przy stanie 5:4 zagrał słaby serwis i został przełamany po niecelnym forhendzie.
Szybko jednak odbił się od dna, przełamując Zvereva w kolejnym gemie. Posyłał wysokiego Niemca od narożnika do narożnika, aż jego forhend nie zdołał przejść siatki. Pomimo hałasu z pobliskiego pokazu fajerwerków, Djoković zdołał zaserwować meczbol przy drugiej okazji, aby ustawić pokoleniowe starcie dwóch najwyżej sklasyfikowanych graczy ATP.
"To coś niesamowitego dla tego sportu, że w finale dużej imprezy mierzą się ze sobą zawodnicy numer jeden i numer dwa" - powiedział Djokovic w wywiadzie udzielonym na korcie. "To jest to, czego chyba wszyscy chcieli i oczekiwali na początku turnieju, więc oto jesteśmy".