Hubert Hurkacz po awansie w Cincinnati: Jestem obolały
Polak w pierwszej rundzie miał wolny los. Z kolei zajmujący 52. miejsce w rankingu ATP Japończyk przebijał się przez kwalifikacje. Hurkacz, obecnie siódmy na świecie, miał spore problemy na początku meczu. Od pierwszej piłki kiepsko funkcjonował jego serwis i z trudem wygrywał gemy przy własnym podaniu.
"Na podstawie tego, co miałem tego dnia do dyspozycji, mogę być bardzo zadowolony. Wszystko świetnie wyszło. Niesamowicie cieszę się z tego zwycięstwa, bo było niezmiernie trudno" – przyznał po meczu Hurkacz w rozmowie z PAP.
Wrocławianin powraca do formy po kontuzji kolana, której nabawił się w Wimbledonie. W połowie lipca został poddany zabiegowi. Z tego powodu zrezygnował z gry w igrzyskach olimpijskich w Paryżu.
"Kolano jest w dobrym stanie. Doskwiera mi natomiast wszystko wokół niego, jak łydka, plecy czy inne mięśnie. To efekt tego, że ostatnio nie spędzałem na korcie tyle czasu, ile wcześniej, a więcej częściej trenowałem w siłowni. Pracy stricte tenisowej nie było za dużo, więc jeśli w ciągu dwóch dni rozgrywa się trzy mecze, to potrzeba czasu na regenerację. Moje ciało dawało mi się we znaki" – zdradził.
Podopieczny trenera Craiga Boyntona przyznał, że brakuje mu czasu na regenerację.
"Bywało lepiej z moim samopoczuciem. Całe ciało mam obolałe. Każdego dnia walczymy o powrót do pełnej dyspozycji, ale nie ma czasu na regenerację, a w tym momencie na pewno tego brakuje" – dodał.
Mimo wysokich temperatur panujących w Cincinnati, polski tenisista zagrał w długich, obcisłych spodniach.
"Pewne rany wewnątrz mojego ciała nie są zagojone i miało to na celu kompresję opuchlizny oraz lepszy przepływ płynów w moim organizmie" – wytłumaczył wrocławianin.
26 sierpnia w Nowym Jorku rozpoczyna się ostatni w tym roku turniej wielkoszlemowy – US Open.
"Staram się cały czas rozwijać i uczyć się z każdego doświadczenia, jak chociażby z tego w tym ostatnim meczu. Chcę powoli wracać do wysokiej formy. Ciężko określić, ile mi brakuje do optymalnej dyspozycji. Na pewno sporo" – zakończył Hurkacz.