Hubert Hurkacz wygrał z Australijczykiem Popyrinem i awansował do półfinału w Cincinnati
Po dwóch tenisowych maratonach - z Australijczykiem Thanasi Kokkinakisem 7:6 (7-2), 3:6, 7:6 (7-1) w pierwszej rundzie i broniącym tytułu Chorwatem Borną Coricem 5:7, 6:3, 6:3 w drugiej - w 1/8 finału zajmujący 20. miejsce w rankingu Hurkacz nadspodziewanie łatwo poradził sobie z czwartym w światowym zestawieniu Grekiem Stefanosem Tsitsipasem 6:3, 6:4.
W piątek trafił na Australijczyka, który ma w tej edycji turnieju dużo szczęścia. Do głównej drabinki trafił jako "szczęśliwy przegrany" z eliminacji. W pierwszej rundzie trafił na innego "lucky losera", a później awansował do 1/8 finału po walkowerze rywala. W ćwierćfinale znalazł się po zwycięstwie nad Finem Emilem Ruusuvuorim 6:2, 1:6, 6:3. Popyrin, 58. w rankingu ATP, po raz pierwszy zagrał na takim etapie imprezy rangi Masters 1000.
Wrocławianin, 20. w światowym zestawieniu, bardzo dobrze rozpoczął mecz, pewnie utrzymywał swoje podanie, dwukrotnie przełamał rywala i objął prowadzenie 5:0. Niżej notowany zawodnik z Sydney był w stanie wygrać w tym secie tylko jednego gema, Hurkacz bez problemów triumfował 6:1.
Druga partia wyglądała zupełnie inaczej - Australijczyk znacząco poprawił grę przy własnym serwisie, dzięki czemu nawiązał z wyżej notowanym przeciwnikiem wyrównaną walkę. Żaden z zawodników nie był w stanie zanotować przełamania, zwycięzcę wyłonił dopiero tie-break. W nim 26-letni wrocławianin prowadził już 6-1, jednak dwa lata młodszy Popyrin zdołał obronić pięć piłek meczowych i doprowadzić do wyrównania. Ostatecznie górą był jednak bardziej doświadczony Polak, który zakończył mecz asem serwisowym.
W sumie w całym spotkaniu podopieczny amerykańskiego szkoleniowca Craiga Boyntona zdobył 10 punktów podaniem, natomiast Australijczyk tylko dwa.
To było trzecie spotkanie tych tenisistów i trzecia wygrana Hurkacza. Wcześniej zarówno w 2021 roku, jak i w bieżącym pokonał go bez straty seta w 2. rundzie turnieju w Indian Wells.
To dopiero trzeci półfinał imprezy cyklu ATP w tym sezonie 26-letniego wrocławianina, a pierwszy rangi Masters 1000. W lutym wygrał w hali w Marsylii, a później odpadł w "czwórce" na trawie w Stuttgarcie.
W czwartek w Cincinnati Polak odpadł w drugiej rundzie debla. Z Chorwatem Mate Pavicem przegrał z Brazylijczykiem Marcelo Melo i Niemcem Alexandrem Zverevem 3:6, 5:7.