Iga Świątek ma ćwierćfinał w Cincinnati, Marta Kostiuk zbyt nierówna
Do trzech razy sztuka? Na pewno na to liczyła Marta Kostiuk przed meczem z Igą Świątek, z którą dotąd na koncie miała tylko dwie porażki bez choćby seta na swoim koncie. W Cincinnati była przecież rozstawiona, poradziła sobie z Mertens i Sun, ale czy to wystarczające przetarcie przed liderką rankingu?
Sprawdź przebieg meczu Świątek - Kostiuk punkt po punkcie
Ukrainka zaczęła lepiej, Świątek skończyła
Nieoczekiwanie Ukrainka – przez bukmacherów skazana na pożarcie – w pierwszym gemie zagrała popisowo, wykorzystując zmiany prędkości i kierunku, by złapać Polkę na w szpagacie na wagę break pointa, którego wykorzystała w kolejnej wymianie. Iga Świątek zdała sobie sprawę, że stratę trzeba szybko odrobić i już parę minut później był remis, gdy tylko punkt oddała Marcie Kostiuk przy jej podaniu.
Następnie obroniła się jako pierwsza w meczu i podkręciła tempo, szukając przełamania. Odważna pod siatką, doczekała się przy drugim break poincie, gdy Kostiuk posłała piłkę za szeroko. Dopiero w szóstym gemie Ukrainka obroniła swoje podanie, ale nie był to zwiastun powrotu do walki. Świątek była niezagrożona w swoim gemie, natomiast rywalkę zjadły nerwy w ósmej części – nie mogła wstrzelić się podaniem, a później przestrzeliła i set uciekł jej z wynikiem 2:6.
Kostiuk złapała równowagę, ale tylko na chwilę
Przerwa nie pomogła ochłodzić głowy Marcie Kostiuk, przeplatała naprawdę dobre momenty z niewymuszonymi błędami. To okazało się kosztowne, gdy przyszło jej bronić się przed pierwszym przełamaniem w drugiej partii. Dwa break pointy zgasiła, trzeci kosztował ją gema i niewzruszona Polka prowadziła już 2:0. Ukrainka szukała przełamania bez skutku – z 40:40 Polka wyszła na 3:0 spokojnie.
Dysproporcja w skuteczności i błędach obu zawodniczek była już bardzo duża, a emocje nie sprzyjały Kostiuk. Dopiero w czwartym gemie znalazła równowagę i mimo problemów z serwisem obroniła dwa break pointy i otworzyła konto w secie. Niestety dla niej, nawet obrona kolejnego gema była niewystarczająca – Polka pewnie wyszła na 5:2, by następnie dobić Ukrainkę przełamaniem do zera na wagę zwycięstwa w meczu.