Magdalena Fręch w głównej drabince turnieju w Cincinnati po wygranych kwalifikacjach
Do tej pory Magdalena Fręch (50. WTA) i Jessica Bouzas Maneiro (77. WTA) spotkały się na korcie tylko raz i wówczas Polka kreczowała. Tym razem sama przeszła do kolejnej fazy kwalifikacji poprzez krecz rywalki. Młoda Hiszpanka z kolei odprawiła znaną Ukrainkę Łesię Curenko w pierwszym meczu, potwierdzając, że nie można jej lekceważyć.
Prześledź mecz Fręch - Bouzas punkt po punkcie
Solidną dyspozycję Bouzas Maneiro pokazała od pierwszego gema, w którym wywalczyła dwa break pointy zanim łodzianka obroniła swoje podanie. Szukała przełamania również w trzecim gemie, ale chwilę później sama była w opałach, ponieważ Fręch uciekła na 40:15 przy podaniu rywalki i drugiego break pointa wykorzystała. Pomimo kolejnych break pointów Polka wyszła na 4:1, a sama nie pozwoliła Hiszpance na wygranie gema. Przy 5:1 i własnym serwisie w siódmym gemie set musiał trafić na konto 27-latki, choć nie przyszło to łatwo. Dopiero druga piłka setowa, po dwóch kolejnych break pointach, dała zwycięstwo.
Magdalena Fręch w kwalifikacjach do turnieju była rozstawiona najwyżej i również bukmacherzy uważali ją za zdecydowaną faworytkę ostatniego meczu o główną drabinkę. Dlatego jej dobre wejście w drugiego seta nie dziwiło – miała break point w pierwszym gemie, przy kolejnym podaniu Bouzas Maneiro zdołała okazję wykorzystać.
Tym razem Hiszpanka postawiła znacznie skuteczniejszy opór i po obronionym gemie odrobiła też stratę przełamania, by wyrównać na 3:3. To – jak się okazało – był jednak koniec jej serii, Fręch błyskawicznie odzyskała przewagę, by przy swoim serwisie oddać tylko punkt i dojść do wyniku 5:3. Bouzas pewnie obroniła swoje podanie, ale musiała jeszcze przełamać, a na to łodzianka jej nie pozwoliła, zapewniając sobie udział w turnieju w Cincinnati.