Hurkacz po trzysetowym meczu awansował do finału w Estoril – pierwszego na kortach ziemnych
Hubert Hurkacz (10. ATP) w Estoril przeżywa turniej życia na kortach ziemnych. Polak po raz 24. bierze udział w zawodach rangi ATP na tej nawierzchni i dopiero pierwszy raz zdołał awansować do półfinału, gdzie mierzył się z dość utytułowanym na ziemi Cristianem Garinem (112. ATP).
Przełamanie na początku dało seta Hurkaczowi
Mecz rozpoczął się rewelacyjnie dla Hurkacza, który bardzo dobrze serwował, a za moment wykorzystał słabe wejście w mecz rywala i przełamał go już w drugim gemie meczu.
Garin powoli się rozkręcał i zaczynał grać na coraz wyższym poziomie, ale Polak bardzo pewnie czuł się przy swoim podaniu. Zmieniło się to przy stanie 4:2. Wtedy Garin wyszedł na wynik 40-15 i wywalczył break pointy. Hurkacz obronił się dobrą grą w polu serwisowym i grą serw i wolej, której mało kto używa na kortach ziemnych.
"Hubi" wywalczył piłkę setową przy podaniu rywala, ale Chilijczyk nie dawał za wygraną. Obronił podanie, a sam ponownie ruszył na przełamanie. Garin prowadził już 40-15, żeby odrobić stratę, ale ponownie Hurkacz zaliczył serię punktów, co dało triumf 6:3 w pierwszej partii.
Znowu decydujący drugi gem
Cristian Garin pod koniec pierwszego seta wyraźnie łapał wiatr w żagle i przeniósł to na drugą odsłonę. Zaczął pewnie od wygrania gema, a następnie zaskoczył Polaka, przełamując go w jego pierwszym gemie serwisowym, chwilę później prowadził już 3:0.
Druga część seta należała do serwujących. Żaden z nich nie dopuścił do break pointa, co sprawiło, że Chilijczyk doprowadził do wyrównania w setach.
Dominacja Hurkacza i awans do finału
Drugi gem i przełamanie? To już było grane w tym meczu, ale ponownie byliśmy tego świadkami. Hurkacz wygrał swoje podanie, a następnie przełamał rywala i wyszedł na prowadzenie 3:0.
Tym razem mieliśmy dużo bardziej wyrównane gemy i zawodnicy wypracowywali sobie break pointy, ale nie potrafili tego wykorzystać. Zmieniło się to przy stanie 4:1. Wtedy Hurkacz drugi raz w decydującym secie wygrał gema przy podaniu rywala, co sprawiło, że serwował po zwycięstwo przy stanie 5:1.
Wtedy Garin zdecydował się na jeszcze jeden zryw. Przełamał Huberta, wygrał swoje podanie, ale Polak nie wypuścił przewagi z rąk, kończąc seta wynikiem 6:3. Spotkanie trwało dwie godziny. Ten triumf dal Hurkaczowi pierwszy w karierze finał turnieju ATP na kortach ziemnych.
Hurkacz na pewno awansuje w rankingu ATP co najmniej na 9. miejsce. Może po tym turnieju wrócić nawet na 8. pozycję, czyli najwyższą w karierze, ale do tego potrzebuje osiągnąć lepszy wynik niż Casper Ruud, który w drugim półfinale zmierzy się z Pablo Martinezem. Jeśli Norweg nie wygra całego turnieju, to Polak od poniedziałku będzie ponownie numerem 8 na świecie.
Wynik meczu:
Hubert Hurkacz (2) – Cristian Garin 6:3; 3:6; 6:3.