Taylor Fritz mówi "nie" coachingowi podczas meczów
Międzynarodowa Federacja Tenisowa (ITF) zezwoli na coaching poza kortem od 2025 roku, po testach w czterech turniejach Wielkiego Szlema oraz turniejach ATP i WTA od 2023 roku.
Fritz, który w niedzielę wygrał swój pierwszy mecz w Masters, uważa, że organizatorzy zostali zmuszeni do zaakceptowania tej zmiany. "Myślę, że trener powinien cię zachęcać, mówić 'dobre uderzenie, dobra robota, kontynuuj, walcz', takie rzeczy" - powiedział Amerykanin dziennikarzom w Turynie po zwycięstwie nad Daniiłem Miedwiediewem.
"Myślę, że kiedy staje się to strategiczne, jak 'cofnij się, uderz więcej w tym kierunku', nie sądzę, że jest to (dobre). Myślę, że w dużej mierze powodem, dla którego wprowadzili tę zasadę, jest to, że w pewnym sensie zostali do tego zmuszeni, ponieważ ludzie i tak łamali zasady i to robili".
Fritz, który jest numer pięć na świecie, powiedział, że najprostszym rozwiązaniem byłoby użycie mikrofonów w boksach trenerskich.
"Myślę, że w boksach powinny być mikrofony. Myślę, że powinien być ktoś, kto kontroluje mikrofony. Powinno to być bardzo, bardzo rygorystyczne i jeśli coś wykracza poza doping, natychmiast zostaniesz ukarany"- powiedział.
"Tak rozwiązuje się problemy. W ten sposób nie ma coachingu. Zawodnicy muszą radzić sobie sami. Jak powiedziałem, to jedna z największych zalet tenisa. Nie miałoby sensu, żeby ktoś wchodził na kort i serwował za ciebie, prawda? Dlaczego więc ktoś miałby ci mówić, co masz robić?".
Fritz zmierzy się z rozstawionym z numerem jeden Jannikiem Sinnerem w swoim drugim meczu grupowym we wtorek.