Djoković: Nie uważam się za faworyta Rolanda Garrosa. Mam nad czym pracować
Słaba passa Djokovicia przed Rolandem Garrosem wciąż trwa, ponieważ 24-krotny zwycięzca Wielkiego Szlema został pokonany 6:4, 0:6, 6:1 przez Tomasa Machaca w półfinale Geneva Open w piątek, kilka tygodni po niespodziewanej porażce z Alejandro Tabilo w Rzymie.
37-letni Serb stara się odzyskać swój rytm, a wielu obawia się, że jego niestabilna forma może oznaczać kłopoty w jego staraniach o czwarty tytuł w Paryżu.
„Oczywiście, że się martwię… W tym roku wcale nie grałem dobrze” – powiedział dziennikarzom Djoković po piątkowej porażce z Machacem.
Zapytany o obronę tytułu na Roland Garros, Djoković powiedział: „Miałem kilka dobrych meczów tu i ówdzie, ale tak jest. Trzeba to zaakceptować. Nie uważam się za faworyta. Mam nad czym pracować. Będę podchodzić do każdego spotkania mecz po meczu i zobaczę, jak daleko mogę zajść”.
W końcowych momentach pierwszego seta Djoković poprosił o przerwę medyczną ze względu na problemy żołądkowe. Na początku maja podczas rozdawania autografów został uderzony w głowę butelką z wodą przez fana. Był to jednak nieszczęśliwy wypadek.
„Muszę po prostu poczuć się lepiej. To nie przyjemność, gdy cierpisz na korcie, czując się w ten sposób” – dodał. „Nie można skupić się na tenisie, gdy dzieją się inne rzeczy. Mam tylko nadzieję, że będę w dobrej formie, gotowy i przygotowany na Roland Garros”.